nieszablonowa strateżka
O pracy w USA w obszarze strategii marek
Emilia Obrzut – projektantka, strateżka i kobieta, która żadnej pracy się nie boi. Była wykładowczyni i przedsiębiorczyni. Obecnie pracuje w kolektywie Sovereign Objects, realizując projekty dla klientów z całego świata. Entuzjastka czelendżowania AI w obszarze pracy nad strategią.
Posłuchaj odcinka
📔 Książki:
- „Odwracanie Marki” Marty Neumeier
- „CAPS LOCK. How Capitalism Took Hold of Graphic Design and How to Escape It.” Ruben Pater
- „The Minimalist Entrepreneur” Sahil Lavingia
- „Mit przedsiębiorczości” Michael E. Gerber
🧠 Pojęcia:
- decentralized autonomous organization (DAO)
- consulting
- founder/founding
- kolektyw
- deliverable
- tworzenie marek
- strategia marki
- UX design
- head of brand
- identyfikacje wizualne
- budżet projektu
- purchase power parity (PPP) – parytet siły nabywczej
- praca zdalna
- stawka dzienna
- prezentacja strategiczna
- managing partner
- track record
- framework
- immersja
- positioning territories / world building
- matryca komunikacji
- tone of voice
- archetyp
- design principles
- unicorn
- pain points
- active wisdom
- SQL (Structured Query Language)
- Large language model (LLM) – duży model językowy
- prompty
- vintage
- polski design
- mentoring
💡 Wskazówki i rady:
- szukanie swojej ścieżki
- organizacja pracy w kolektywie
- tworzenie strategii marki
- założenie własnego biznesu
💻 Firmy:
🔧 Narzędzia:
📱 Aplikacje:
🧑 Osoby:
📍 Miejsca:
- Stany Zjednoczone
- Nowy Jork
- Dolina Krzemowa
- San Francisco
🔗 Linki
- Studia Elektroniczne Przetwarzanie Informacji (EPI)
- Fleabag
- Patyna
- Simple As That
- Test Gallupa
- Herself Health
Paulina Kacprzak
Cześć, Tu Paulina Kacprzak...
Aga Naplocha
...i Aga Naplocha. W podcaście Design Practice rozmawiamy o praktycznych stronach pracy na styku technologii i designu, zarówno od strony projektowania, jak i zarządzania.
Paulina Kacprzak
W tym odcinku rozmawiamy o drodze od projektowania graficznego do strategii, o pracy z amerykańskimi klientami, o świeżym podejściu do projektowania strategii i o budowaniu i sprzedaży własnych marek.
Aga Naplocha
Naszą gościnną jest Emilia Obrzut, projektantka, strateżka i kobieta, która żadnej pracy się nie boi. Była wykładowczyni i przedsiębiorczyni. Obecnie pracuje w kolektywie Sovereign Objects, realizując projekty dla klientów z całego świata. Entuzjastka challenge'owania AI w obszarze pracy nad strategią.
Paulina Kacprzak
Notatki i linki wymienione w tym odcinku znajdziecie na naszej stronie – designpractice.pl/057.
Aga Naplocha
A jeśli słuchacie naszego podcastu od jakiegoś czasu, to będziemy bardzo wdzięczne za wystawienie opinii na Spotify i na innych platformach. Dzięki temu będziemy mogły dotrzeć do jeszcze większego grona słuchaczek i słuchaczy. Bardzo dziękujemy.
Aga Naplocha
Cześć Emilia!
Emilia Obrzut
Cześć dziewczyny. Cześć, słuchaczki i słuchacze.
Aga Naplocha
Zawsze zaczynamy z takim jednym pytaniem. Brzmi ono następująco – jaką książkę ostatnio przeczytałaś?
Emilia Obrzut
Czytam, właśnie, dobrze się składa, bo czytam książki na temat obecnie, więc jedna z tych książek nazywa się „Odwracanie marki” i jest o, nie wiem, czy słyszałyście o niej, ale jest o tym, jak właściwie skupić się na klientach, a nie na produkcie. I to jest ciekawe, bo teraz mówi się o tym zdecydowanie więcej, niż kiedy powstała ta książka kilka lat temu. Ta jest jedna, rozgrzebana, otwarta dopiero co, a druga nazywa się „Caps Lock”. I mam tu, bo ona ma rozwinięcie, słuchajcie, takie szalone, ale bardzo fajne: „How capitalism took hold of graphic design and how to escape it?”, jest to książka wysoce aktywistyczna i taka, przy której czytaniu ma się ochotę najpierw tym wszystkim pieprznąć, a potem zrobić coś dobrego. Więc bardzo ją Wam polecam. Jest dosyć obszerna i taka gęsta, ale, ale dużo rozjaśnia i mam wrażenie, że przywraca takie poczucie misji i pokazuje co jest ważne.
Aga Naplocha
Super! Arek Romański, zdaje się, polecał też tę książkę w naszym podcaście. Ja mam ją wpisaną na listę to read. Także super Emilia, że Ty też polecasz. Tym bardziej już wiem, że to dobra pozycja.
Emilia Obrzut
Ja dostałam ją od Zuzy Rogatty, więc chyba tutaj, no, rekomendacje w takiej ilości są legitne.
Małe wtrącenie! 💡
🎙️ Zuza również była gościnią naszego podcastu. Jej opowieści o pracy z Hawajów z najlepszymi na świecie możesz posłuchać pod tym linkiem. :)
Paulina Kacprzak
3 osoby z naszego podcastu. To już must have. No dobra, to powiedz, Emilia, w takim razie – czym się zajmujesz?
Emilia Obrzut
Bardzo, wbrew pozorom, tricky pytanie, bo zajmuję się kilkoma rzeczami na raz już w tej chwili. Zajmowałam się, może zacznę od tego, zaczęłam jako projektantka graficzna, potem wykładałam UX Design, chyba tak można o tym powiedzieć, a potem ze względu na swoje zainteresowania nagle się stałam Founderką, gdyż jak wiadomo, projektanci mają dużą łatwość z jednej strony w dostrzeganiu problemów, a z drugiej strony rozwiązywania ich szybciutko. Ale niespecjalnie mi się podobało na tym tronie, na szczycie tego stołu, i stwierdziłam, że to nie dla mnie. No ale to doświadczenie sprawiło, że zaczęłam bardziej intuicyjnie myśleć o tworzeniu marek w taki sposób strategiczny. I od pewnego czasu, właściwie od pandemii zajmuję się głównie tym. Albo może inaczej – mój obszar zainteresowań to jest głównie strategia marki. Jest to zdecydowanie mój ulubiony temat. No ale ze względu na to, jaka reputacja się za mną ciągnie, tych zleceń mam trochę więcej i są one bardzo różne, więc w chwili obecnej robię na przykład, z resztą z pomocą Agi, UX Design dla dużego festiwalu. Jestem Head of Brand. Tworzę identyfikację, tworzę nazwę.
Emilia Obrzut
No więc od Sasa do lasa. Akurat o strategii nic nie wspomniałam, bo nie ma.
Aga Naplocha
To sobie dzisiaj Emilia porozmawiamy o tych różnych twoich stronach i też trochę tej historii founderskiej, bo myślę, że to w jakiś sposób też mogło zbudować tę twoją drogę strategiczną, że akurat znalazłaś się w tym miejscu. Ale zanim przejdziemy do historii, to jakbyś opowiedziała, kim są Twoi klienci? Jakbyś mogła zdradzić jakieś może case studies, coś, co przybliży trochę bardziej naszym słuchaczom i słuchaczom to, czym się zajmujesz teraz?
Czym zajmuje się Emilia? O Sovereign Objects
Emilia Obrzut
Jasne, Może jeszcze dodam, że przez ostatnich kilka lat pracowałam głównie w Stanach. To znaczy, nie ruszając się z domu. Jedna z niewielu korzyści pandemicznych. Nawet nie powinnam tak mówić, ale pandemia umożliwiła pracę, no, z najlepszymi, chyba mogę tak powiedzieć, bez ruszania się z domu, więc mi się akurat tak, nie chcę powiedzieć, że trafiło, no bo to wymagało trochę pracy i pewnie zaraz o tym pogadamy, ale pracuję w takim międzynarodowym kolektywie, któremu przewodzi osoba, która była managing partnerką w Collins, więc tamci klienci są zdecydowanie więksi i bardzo świadomi. Te przedsięwzięcia się charakteryzują większym rozmachem, większym budżetem, ale też trochę lepszym przygotowaniem i zdecydowanie takim świadomym zrozumieniem, no po prostu zrozumieniem strategii. Jeśli chodzi o Polskę, to wydaje mi się, że też ze względu na to, z jakiego środowiska pochodzę, ja zawsze miałam bardzo dużo klientów takich, mojego profilu też, czyli zajawkowiczów albo zajawkowiczki, które miały pomysł na biznes, no ale jakby wypierdzielali się dokładnie o to samo co ja, więc wydaje mi się, że do mnie często przychodzą osoby, które też szukają takiego przewodnictwa w tych obszarach, w których sami mają jakieś trudności.
Emilia Obrzut
Więc ja przyznaję, że to jest dosyć duży rozdźwięk, z którym trudno mi sobie radzić albo trudno mi to zintegrować i gdzieś tam szukam sobie tego middle ground, ale, ale na pewno w Stanach są to klienci więksi, a przede wszystkim przede wszystkim tacy na początku swojej drogi albo na takiej drodze, którą ja przechodziłam sama.
Paulina Kacprzak
A powiedz jeszcze o tym kolektywie. Jak to działa? Na jakiej zasadzie to jest zorganizowane i jak tam trafiłaś?
Emilia Obrzut
Jasne. Kolektyw nazywa się Sovereign Objects i powstał właściwie chyba w momencie, w którym ja zawiązałam znajomość z jego liderką. Nawet nie chcę mówić szefową. Wiem, że w naszych poprzednich rozmowach mówiłam roboczo szefowa, ale tak naprawdę jest to kolektyw, który się opiera o takie bardziej zrównoważone zasady. Takie były jego założenia wtedy, kiedy poznałam Karin, bo tak ma na imię moja szefowa. Ona właśnie odchodziła z Collins. Ja byłam też w takim momencie post-wypalenia związanego z moimi projektami i myślę, że zgrałyśmy się dosyć dobrze w tym, więc obu nam zależało na tym, żeby każda kolejna, każde kolejne nasze zawodowe wcielenie było oparte o trochę inne założenia i żebyśmy miały trochę więcej do powiedzenia w kontekście zarządzania swoim czasem, w kontekście dobierania klientów. Więc w sumie nawet ta różnica w czasie była czymś, co potęgowało konieczność zbudowania tego modelu w taki sposób. W międzyczasie, ze względu na to, że Karin zaczynała pracować jako freelancerka, to miałyśmy dosyć dużo, miałyśmy i później mieliśmy już w trochę większym zespole, takiej pracy agencyjnej, czyli strategii, designu itd itd.
Emilia Obrzut
A w tej chwili jest to bardziej projekt konsultingowy, ale myślę, że nikt się tutaj do niczego nie przyzwyczaja za bardzo. To, co jest bardzo w tym urzekające, to jest właśnie to, że on przede wszystkim odpowiada na nasze aktualne potrzeby. Więc osoby, które, z którymi pracowałam, które były freelancerami i freelancerkami np. są teraz zatrudnione full time, więc też dla nich to miejsce jest czymś zupełnie innym. Także jest to taka, mam wrażenie trochę post-agencyjna konstrukcja. Jest ich trochę. Oczywiście tych modeli było dużo, wszystkie DAO też się opierały o taki trochę bardziej demokratyczny, demokratyczny model, aczkolwiek szczerze mówiąc, nie znam ani jednego DAO, który funkcjonuje w taki sposób. Nawet mi kiedyś jeden founder powiedział, że najwięcej wspólnego z DAO to mają dzięki nazwie, no i my po prostu trochę uczymy się, wiecie, as we go. Więc w tym momencie jest tak, że potrzebujemy właśnie popracować trochę na własny rachunek. I myślę, że myślę, że jeszcze wrócimy do tego, jak to wyglądało wcześniej.
Paulina Kacprzak
To powiedz, jak to jest tak organizacyjnie, to znaczy ty, działacie jako grupa freelancerów, czy dobrze to rozumiem? Czyli jesteś freelancerką, która wpada tam na projekty wtedy, kiedy one gdzieś tam są, czyli oni organizują projekty i dobierają wtedy zespół do tego, czy dobrze to zrozumiałam?
Emilia Obrzut
Najczęściej tak, chociaż my też przynosimy projekty, np. zdarzyło nam się robić projekt Polski. On był zresztą bardzo ciekawy, bo opierał się przede wszystkim na zbadaniu tego, czy w Polsce się opłaca i czy to jest w ogóle dobry pomysł odpalić pewną platformę i zakres naszych działań. Nasz deliverable, to była odpowiedź, że nie. Więc to było super. Ale pracowaliśmy też dla jednej z największych firm nabiałowych na świecie, która pochodzi z Wietnamu. I to też jest projekt przyniesiony przez inną osobę z naszego kolektywu. Więc większość klientów faktycznie jest w Stanach i wtedy, kiedy się pojawiają, to organizujemy sobie zespół. Organizujemy sobie też często model pracy, bo to też się bardzo różni i staramy się testować takie modele, które są trochę bardziej zrównoważone, typu być może jakąś część budżetu odłożymy sobie w ogóle na to, żeby każdy później mógł jakiś swój własny projekt, wiecie, cisnąć. Tam jest też bardzo duży nacisk na to, żeby robić rzeczy kreatywne poza pracą. Moja szefowa jest taką osobą, która jest artystką w pewnym obszarze i myślę, że zawsze brakowało jej tego, żeby robić rzeczy na pograniczu sztuki w projektowaniu komercyjnym.
Emilia Obrzut
I myślę, że to jest możliwe i to jest coraz bardziej możliwe, moim zdaniem też dzięki AI. I ten wątek był dla nas bardzo ważny, żeby móc to też finansować, bo wiadomo, że na liście priorytetów bardzo często jest tak, że rzeczy niedochodowe są gdzieś tam niżej. Więc to był jeden z takich pomysłów, a chwilowo jest tak, że bardzo dużo czasu ja spędziłam, organizując wewnętrzne procesy w firmie, więc to było moje, to było moje źródło zatrudnienia i też, jakby, przygotowywaliśmy nas na przyszłość i na to, co tak naprawdę, na co warto postawić. Z jednej strony, jeśli chodzi o model pracy, a z drugiej strony w ogóle przyszłość tego wiecie, Creative Labor, sorry za moje angielskie wtręty, ale jakby w szerszej perspektywie co się w ogóle stanie, i jakby może to w ogóle nie są rzeczy, które wiecie, wpłyną na nasz model, ale też są bardzo ciekawe.
Aga Naplocha
No właśnie jeszcze ciekawe jest to, że, bo mówisz, że pracujecie tak bardziej konsultingowo, każdy jest trochę niezależny, jest freelancerem, a z drugiej strony tworzycie kolektyw i też jak mówisz, że organizować wewnętrzne procesy, to jednak jesteście częścią czegoś większego. I też jestem ciekawa, bo to jest też, może być inspirujące dla wielu osób, jak ułożyliście, gdzieś tam pogodziliście to, że z jednej strony jesteście niezależni, a z drugiej strony jednak są pewne, jest pewna dynamika pracy w zespole, w korporacji, są pewne działania team buildingowe itd. Jestem ciekawa, jak to wy sobie układacie. Czy Wy macie jakieś cotygodniowe zdzwonki, czy to wszystko jest bardzo oparte projektowo, czy mimo wszystko nie wiem jak czasem ktoś, że tak powiem, nie ma nic na biurku aktualnie, a jest częścią kolektywu, czy utrzymuje z Wami jakiś kontakt? Jak to w ogóle działa w obrębie takiej firmy, powiedzmy, w takim tradycyjnym ujęciu?
Emilia Obrzut
Wiecie co? Wydaje mi się, że to jednak bardziej jest kolektyw, i nawet pomyślałam, dopowiadając jeszcze do tego poprzedniego pytania, klei się to z obecnym, że nawet role nie są do końca sztywne, bo ja się tam zajmuję np. ustawianiem jakiś wewnętrznych rzeczy, mapowaniem przyszłości, a z drugiej strony po prostu legitną strategią, ale też czasami jakiegoś tam UX-a strzelę, jak jest taka potrzeba. Więc to też jest w sumie dość przyjemne, że jednak te role są bardzo płynne i w pewnym sensie możesz sobie pozwolić na to, żeby dopasować skill danej osoby do danego projektu. Myślę, że skill, ale też ten poziom, czy to jest mid, czy to jest senior, więc wiecie, jakby, to też jest, mam wrażenie, mocno motywujące i takie bardzo zorientowane na realne umiejętności danych osób. Natomiast, już totalnie odpowiadając na Wasze pytanie, myślę, że to jest taki bardziej, nie wiem, jak to powiedzieć, projekt fanowski. To znaczy, on jest dla nas wszystkich bardzo ważny i my z Karin zdzwaniamy się co 2 tygodnie, ale z jednej strony, żeby sobie pofarmazonić, a z drugiej strony, żeby porozmawiać o tym, co się u nas dzieje i czasami wychodzą z tego jakieś projekty, a czasami nie.
Emilia Obrzut
Ale myślę, że to jest coś, co trwa i będzie trwało. Każdy z nas na pewno ma teraz, bo ja też, ma jakieś swoje inne priorytety zawodowe. Dla mnie zresztą bardzo trudna była jednak praca w takim, czy jest, czy będzie, w takim, wiecie, rozstrzale czasowym, bo zdarzało nam się, że mieliśmy team, który się rozciągał od Wietnamu po Nowy Meksyk. Bez tych wszystkich takich korporacyjnych struktur i procedur, które to ułatwiają. Więc. Więc po 8 godzinach, po 8-godzinnej różnicy w czasie, czyli ja kończę, a ktoś się dopiero budzi. Pomyślałam sobie, że może to jednak będzie łatwiejsze, żeby po prostu popracować chwilę w Polsce. No ale o rozterkach z tym związanych to sobie pewnie pogadamy za parę pytań.
Paulina Kacprzak
To jeszcze kontynuując ten wątek, bo to jest bardzo ciekawe, jak to jest zorganizowane, bo powiedziałeś, że z jednej strony działacie na zasadzie freelancerów, ale z drugiej strony powiedziałeś też, że macie jakiś budżet wspólny na jakieś projekty, takie powiedzmy, mniej dochodowe i ty zajmujesz się właśnie jakimiś wewnętrznymi procesami, więc też musi być jakiś budżet na to. Jak to finansowo organizujecie?
O zarządzaniu budżetem
Emilia Obrzut
To ten budżet jest. Na razie był to budżet po prostu ulokowany na ten projekt. Natomiast wtedy, kiedy pojawił się taki klient, klient, akurat ten budżet był dosyć, dosyć, nie wiem, jak to powiedzieć, przyjemny i on nam pozwalał na testowanie różnych modeli, takich powiedziałabym trochę bardziej w stronę DAO. Niestety skończyło się na eksperymencie, bo nie udało nam się tego projektu zrobić. No ale tam były takie pomysły typu – może się podzielimy wszyscy po równo, trochę sobie zostawimy na utrzymaniówkę całego kolektywu, trochę sobie zostawimy właśnie na to, żeby każde z nas mogło potem zrobić coś artystycznego. Chociaż tutaj pojawia się znowu temat czy na pewno wszyscy, czy zainteresowania wszystkich to jest sztuka? Czy jednak niektóre osoby nie są bardziej wkręcone w rzeczy takie, powiedziałabym twardsze? I ja się do nich zaliczam. Mieliśmy też pomysł na budżet, na spotkanie. Później mieliśmy sobie gdzieś za to pojechać, więc taki budżet-nagroda. Także tych pomysłów, bo kilka, wiecie, ja też rozkminiałam, to było moje zadanie akurat zastanowić się nad purchase power party, czyli jak w ogóle traktować stawkę bazową kontra w ogóle, jak traktować stawkę w zależności od tego, gdzie ktoś jest.
Emilia Obrzut
No bo z jednej strony jakby osoba na moim stanowisku zatrudniona w Stanach Zjednoczonych musiałaby dostać prawie dwa razy więcej kasy. Więc oczywiście, że pracowanie z osobami np. z Polski trochę bardziej się opłaca. Ale z drugiej strony, dlaczego karać osoby takie jak my, które po prostu muszą się postarać cztery razy bardziej, żeby w ogóle trafić do takich teamów? Więc jest to, jest to bardzo złożone zagadnienie, na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi i to nam zajęło bardzo dużo czasu, żeby się z tym wszystkim ogarnąć. Następny wątek to był wątek produktywności i tego, że jak wszyscy pracują zdalnie w rozbitych strefach czasowych, to jak to zgrać? Zważywszy na to, że są osoby, które produktywność rozumieją jako działanie na ostatnią chwilę. I ja to rozumiem. Taka jest właśnie np. Karin. Ona jest totalnie zmotywowana, jak zostały dwa dni do deadline'u, a ja z kolei jestem osobą, która musi mieć wszystko zrobione te dwa dni wcześniej, bo potem się denerwuję i już nie potrafię pracować. Więc też duży nacisk w takich rozmyślaniach, jak to zrobić dobrze.
Emilia Obrzut
I myślę, że te rozmyślania są oparte na naszych prywatnych doświadczeniach. Jak się tutaj nie zajechać? A z drugiej strony jak traktować nasze różne preferencje jednakowo, bo jesteśmy różni. Ja myślę, że też taki, no wiecie, taki model, w którym jesteśmy wszyscy już liderami, w sensie byliśmy, może jest trudny, bo bardzo trudno jest narzucić jeden sposób pracy ludziom, którzy już wiedzą, jak pracować i jakby ćwiczyli się w tym przez lata i to się u nich sprawdza, no więc jest tak. No więc było tam kilka takich rozkmin i wydaje mi się, że z czasem udało nam się to jakoś tak dobrze zgrać. Ja na przykład miałam taki tryb, że wiedziałam dokładnie, kiedy mam pracować, a kiedy nie, ale jeżeli ktoś tak nie chciał, to mógł sobie po prostu zostawiać swoją pracę wtedy, kiedy uderzyła go wena, czyli bardzo często na chwile przed spotkaniem.
Paulina Kacprzak
Czyli Twoja stawka zależy od tego, ile jest do podziału, jak duży jest ten tort? Czy Twoja stawka zależy od tego, jak Ty to ocenisz na ten moment i po prostu chce zarobić za to tyle i tyle?
Emilia Obrzut
Moja stawka jest najczęściej dzienna. To też jest ciekawe, bo mam wrażenie, że w Polsce się rzadko operuje dniówkami. I ta stawka, ona też jest dosyć przekombinowana i myślę, że w tym całym modelu, o którym wam teraz powiedziałam, byłaby jeszcze bardziej przekombinowana. Bo mam jakąś stawkę bazową. I teraz pytanie, czy ona jest taka sama dla osób z tych samych krajów, kontra stawka promocyjna oparta o to, co się w danym momencie robi, stawka, która też odzwierciedla poziom zaangażowania oraz poziom skilli wykorzystywanych w danym zleceniu. Więc, szczerze mówiąc, moje stawki były bardzo różne i też nie miałam z tym problemu. Bo wiecie, jest też praca i praca, jest też produktywność i produktywność. Wiadomo, że są takie obszary, w których jesteś w stanie pracować nawet poza komputerem, nie? Iść sobie na spacer. Ja tak robię z AI. Jak mam coś do zrobienia, to po prostu kupiłam super powerbanka i se siedzę nad morzem w Hiszpanii, więc wiadomo, że to jest dużo przyjemniejsza praca i taka mniej obciążająca niż np. tzw. mogę powiedzieć dupogodziny, które trzeba po prostu odsiedzieć. Nie wytniecie?
Aga Naplocha
Nie, nie, nie.
Paulina Kacprzak
Nie, nie, nie.
Emilia Obrzut
Możecie wyciąć dupo, no. To takie godziny, które po prostu się przesiaduje przed kompem. Wiecie, trzeba zrobić te tabelki, trzeba te wszystkie rzeczy potem spisać. Więc jest kreatywność, jest produktywność i to wszystko, trzeba jakoś tym żonglować, żeby to było fair.
Aga Naplocha
To powiedz Emilia jeszcze, z kim w ogóle pracujesz w kolektywie? Jakie to są narodowości i ile osób tworzy kolektyw na chwilę obecną?
Emilia Obrzut
Bardzo różnie. Myślę, że może jest nas osiem, ale to też są osoby, które mają też swoje w tej chwili projekty, które prowadzą, wiecie, projekty też prywatne, typu dziecko. Więc to wszystko, to wszystko jest bardzo płynne, faktycznie. Natomiast jeśli projektów jest dużo, w takim chyba szczytowym momencie było ich 5 bardzo dużych, to tych osób jest już ponad 30. Narodowości są bardzo różne. Myślę, że większość osób jest mimo wszystko w tej chwili w Stanach, ale część z nich przeprowadziła się do Stanów ze swoich, ze swoich krajów urodzenia, więc pracowałam naprawdę, też czuję się skrępowana, wożąc się na innych. Ale też przyznaję, że jest to naprawdę ogromny benefit pracować z seniorami z Collins, IDEO z Google'a, z dziewczyną, która zaprojektowała oprawę Oskarów. I tak to są osoby, z którymi jestem w teamie, więc też o tym też pewnie możemy pogadać. Jak to się stało? Skąd to się w ogóle? Jak to się wydarzyło, że ja się tam gdzieś znalazłam i jest to bardzo takie, powiedziałabym duże wyzwanie dla polskiego, dla polskiej imposterki.
Emilia Obrzut
A z drugiej strony wydaje mi się, że to jest taka jakość, nie? Taka jakość, że... Tutaj offtop dla słuchaczek i słuchaczy, że już mówiłam dziewczynom, że jak sobie czasem obejrzałam taką prezentację strategiczną, to się popłakałam, bo to jest najpiękniejszy chyba taki, no po prostu najpiękniejsza rzecz. Oczywiście, jak się kocha swoją pracę, no to wiadomo, traktuje się ją bardzo emocjonalnie, nie? Więc to dla mnie to było po prostu jak oglądanie jakiegoś niesamowitego dzieła sztuki, bo to jest zrobione na takim poziomie. Więc to jest gigantyczny benefit tego, że jesteś w stanie pracować po prostu na takich metodologia, nauczyć się też trochę innego myślenia, nauczyć się tak myśleć i nauczyć się tak pracować.
Aga Naplocha
Wspaniale! Aż mam ciary, tak sobie pomyślałam.
Paulina Kacprzak
Skąd się tam wzięłaś? Jak tam trafiłaś?
Emilia Obrzut
Na Polaka to zrobiłam. Słuchajcie, dziewczyny. Polak potrafi. Ale to akurat tutaj muszę oddać, oczywiście, bardzo duże podziękowania złożyć na ręce Zuzy Rogatty, mojej przyjaciółki, która jak pewnie część z Was wie, pracuje w Collins, i ja w odwiecznej rozterce, co ja robię i jak się powinnam pozycjonować, rozmawiałam z nią bardzo dużo na ten temat, i ona w pewnym momencie wysłała mi profil właśnie Karin, która w tym czasie była managing partnerką w Collins. Ona była odpowiedzialna za strategię dla Dropboxa, dla Robin Hooda, był taki piękny projekt, może kojarzycie San Francisco Symphony, który ona prowadziła, no i w tym czasie ten oddział z San Francisco był taki naprawdę super super. I Zuza mi mówi – słuchaj, to jest dziewczyna, która ma podobny profil zawodowy do Ciebie. Zaczęła od projektowania. Przeniosła się trochę w stronę strategii. Obczaj se. To se obczaiłam. I okazało się, że w pandemii właśnie Karin puściła w eter taki post, że „Hej, fajne dziewczyny, jeżeli chcecie pogadać o pracy, bo wiadomo pandemia, czas dużych przewartościowań, no to ja jestem. Możemy sobie tutaj skonsultować jakiś biznes”, więc ja, hihihi, świetnie! No to może się to jakoś uda, jakiś internship, coś tutaj, w tym Collins. I liczyłam, że może po prostu będę w stanie, ponieważ już jak byłam w Nowym Jorku, to pomyślałam sobie, że to byłoby wspaniałe przyjechać tam na kilka miesięcy i po prostu zobaczyć, jak się pracuje w takich studiach. Natomiast nie wiem, jak Wy, ale ja nie byłabym w stanie tam mieszkać. Ta pandemia jakby otworzyła drogę do zrobienia tego w inny sposób, jak mi się wtedy zdawało. Pomyślałam sobie. Ja mam w ogóle takie. I bardzo to w sobie lubię, muszę przyznać, że ja mam takie poczucie, że kurde, trzeba jednak próbować. No bo jak nie spróbujesz, to w sumie nic się nie wydarzy. Ale w sumie jak spróbujesz i ktoś Ci odmówi, to będziesz w tym samym miejscu, więc co to za różnica? Także pomyślałam, że dobra, pogadam z nią, zobaczymy, co się tam da, co się tam da zrobić. I okazało się wtedy, że, nie spodziewałam się tego zupełnie, ale ona powiedziała, że ona odchodzi, czy nie chciałabym trochę popracować z nią, najpierw na zasadzie mentoringu, a potem po prostu mnie zatrudniła.
Emilia Obrzut
I było to dosyć niespodziewane, bo ja myślałam, że tutaj trzeba będzie wokół tematu trochę pochodzić, a to się jakby na pierwszym spotkaniu wydarzyło. I myślę sobie, że z jednej strony wiecie, ja mam, jednak bardzo się zmagam z tym, że to jest ogromny imposter, ale z drugiej strony wydaje mi się, że to jest kwestia jakiejś, może nawet nie odwagi, ale też czujności, że po prostu te szanse tam są. Nie, że trzeba po nie sięgać, bo one tam są, że jakby najtrudniej jest się przełamać, bo potem już nie jest wcale tak źle. I wydaje mi się, że największy chyba, ta największa praca to było po prostu się tam, się spotkać, nie? ale z drugiej strony też warto wspomnieć, że no trzeba też ciężko tam pracować, nie, trzeba się uczyć, bo myślę, że gdyby nie było tutaj żadnych rokowań, to pewnie tyle czasu by to nie trwało. Ale ja też jestem zdania, że w Polsce są naprawdę świetni i świetne profesjonaliści i profesjonalistki, projektanci projektantki.
Emilia Obrzut
Nam niczego nie brakuje, naprawdę niczego. Jedyne czego nam brakuje na tej międzynarodowej arenie, to jest ten track record, więc to sobie trzeba wychodzić. Nie, to nie jest u nas łatwe. Jeśli się chce iść ścieżką agencyjną, korporacyjną, to oczywiście potem ma się te marki w portfolio. Ale to też jest jakiś model, na który się trzeba zgodzić i trzeba go lubić. Natomiast jeśli chce się to zrobić inaczej, to po prostu trzeba trochę przyhakować. Ale ja uważam, że my jesteśmy akurat dobrzy i dobre w hakowanie, więc polecam. Polecam.
Aga Naplocha
Hakowanie rzeczywistości, hakowanie swoich sukcesów zawodowych. To powiedz, Emilia, bo powiedziałaś, że trzeba ciężko pracować, trzeba się uczyć. To jak ty w ogóle uczyłaś się, jak Ty przeszłaś tę drogę z projektowania do strategii? Czy to było takie płynne? Bo ty się już tym zajmowałaś bardzo dużo przy projektowaniu. Czy pamiętasz może taki moment, że zdecydowałaś, że ok, ja już nie chcę dłubać w Ilustratorze, że nie chcę tak stricte projektować, tylko chcę się zająć, zająć jednak czymś, co wymaga trochę innego zestawu kompetencji. Jak to u Ciebie wyglądało?
Emilia Obrzut
Wydaje mi się, że tutaj jasne, punktem zwrotnym chyba były po prostu moje firmy, moje projekty, bo ja byłam projektantką przez lata i bardzo to lubiłam. Przyznaję, że jak się jest blisko tego user experience, bo jednak moje studia, czyli elektroniczne przetwarzanie informacji w Krakowie na UJocie, i może już wam się zdarzyło gdzieś tam się o to obić, to były studia, które mimo wszystko były bardzo takie webowe. Jeszcze wtedy nie było aplikacji, więc zawsze gdzieś tam, jak się projektowało, to miało się na uwadze, jak ten content się powinien układać. Wiecie, były tam jakieś takie strategiczne zalążki, ale prawda jest taka, że no założenie Patyny, a nawet nie Patyny, tylko wysokiego połysku na początku, czyli takiego fanpage'a, który zrzeszał ludzi, którzy chcieli kupić dobrze i tanio, wiadomo, design polski, to był ten zalążek i to jest taki wiecie, interes zrobiony, po prostu, jak w książce. Najpierw sobie stwórz to community, a potem ich zapytaj, co oni chcą, a potem im to zrób. Więc to jest faktycznie to.
Emilia Obrzut
Takie to po prostu było dosyć proste, nie? Zrobić stronę, która ma po prostu trochę inny content, trochę inne filtrowanie. I powiedzmy, że ten mój skillset mi to umożliwił. No i potem się nagle okazało, że te najfajniejsze rzeczy, czyli projektowanie to one się szybko kończą. Jak trzeba się tym zajmować 24/7 i myśleć o różnych biznesowych aspektach, które nie są takie proste. Ale to mimo tego, że nie jest i chyba nigdy nie będzie czymś, co mi sprawia dużą przyjemność, naprawdę nauczyło mnie, myślę, że mnie w ogóle, zmieniło, to znaczy, wydaje mi się, że jestem lepszą projektantką. Na pewno. Wydaje mi się, że jeśli chodzi o taką strategiczną podbitkę, to często też słyszę to to, że ja po prostu chodziłam w tych butach. To jest bardzo duży bonus. Ten mój projekt, wiecie, to był projekt, mimo wszystko, do pewnego momentu. On był na pewno chałupniczo stworzony, prawie jednoosobowo. Potem się pojawili wspólnicy, pojawiło się to kolędowanie po inwestycje. No ale ja zawsze też z nim byłam bardzo emocjonalnie związana, więc myślę, że ja rozumiem tych właśnie przedsiębiorców, takich, takich, którzy robią to z serca, albo z trzewi i to są często super pomysły, ale nie do końca są biznesowo, jakby, nie chcę powiedzieć, że biznesowo przemyślane, ale wiecie, jest taka tendencja, w ogóle, to się nawet jakoś nazywa, że my mamy, potrafimy sobie wytłumaczyć rzeczywistość pod tezę, nie? Więc jak się chce jakiś projekt zrobić, ja też, to ja to totalnie mam, to cały świat ci sprzyja. W sensie bardzo się tak patrzy pobłażliwie na te wszystkie czynniki, które mogą nam trochę zwichrować, całą tę, całą tę ścieżkę. Więc ja to kumam. I w związku z tym, że się wyexitowałam z obu tych projektów to, no to już jakby wiedziałam, że to moje projektowanie jest już czymś zupełnie innym, że ja już tak naprawdę chyba wiem, jak projektować markę, jak ją wydevelopować i jak ją, może nie wyskalować, no bo to poszło mi tak se. Ale, ale jak się z nią obchodzić? No i gdzie są te ewentualne miny, na które się można wpierdzielić? I że te miny to nie są miny takie typowo projektowe, że trzeba mieć cały czas na uwadze te wszystkie biznesowe czynniki, jak się projektuje. Że ta strategia to nie strategia, tylko wyłącznie taka o marce i o emocjach, nie, że tam Jest bardzo dużo, bardzo dużo potencjalnych pułapek i dobrze o nich wiedzieć. I myślę, że to jest, to jest, to jest ta ścieżka. Więc potem, już tak kończąc, potem robiłam to już przede wszystkim intuicyjnie, czyli po prostu ktoś do mnie przychodził, ja się dzieliłam tym, co wiem. No a praca właśnie w Sovergein Objects pomogła mi to usystematyzować. Poznałam te wszystkie frameworki. Zrozumiałam też, jak się tworzy te historie. Nauczyłam się budować te światy w taki sposób, który jest trochę bardziej imersyjny, mam wrażenie. I to w połączeniu właśnie z takim, z takim trochę gdzieś tam, z tym backgroundem founderskim. Myślę, że daje dosyć kompleksową wiedzę jeśli chodzi o strategię.
Paulina Kacprzak
Super! Też jeszcze pytamy o Patynę, bo to jest też bardzo ciekawy wątek i w ogóle o Twoją firmę, ale jeszcze chcemy pociągnąć wątek właśnie ten strategiczny. Jakbyś mogła powiedzieć, jaki jest Twój proces pracy jako strateg? Przychodzi do Ciebie klient i co się dzieje dalej?
O procesie pracy strateżki
Emilia Obrzut
Bardzo często klienta w Polsce to trzeba jednak przekonać do takiej strategii marki. I nie mówię tego w żaden sposób, z żadną wrogością, tylko wydaje mi się, że tendencja takich biznesów na wczesnym etapie jest taka, że ten pomysł opiera się o jakieś takie cechy funkcjonalne. W startupach też tak jest, że wymyślasz produkt, który po prostu robi coś trochę inaczej, w związku z czym pierwszym możliwym sposobem myślenia o komunikacji, czy marketingu jest po prostu komunikowanie tych cech. Na drabinie, na tym, takim wiecie, tej hierarchii komunikacji, to te wszystkie benefity produktowe, to one są takie list ownable, i ja rozumiem, że pojawia się produkt, który jest tam w jakiś sposób jednak disruptive, ale może być tak, że zaraz się pojawią trzy takie, i jakby komunikowanie tylko i wyłącznie tego funkcjonalnego aspektu, zaraz się przestanie pylić. A z drugiej strony są też takie, wiecie, marki, czy produkty z branży beauty, które po prostu na wejściu nie mogą tego robić. I więc ja się staram bardzo zachęcać do tego, żeby myśleć o marce. I ten proces jest dosyć długi. Jest długi, powinien przynajmniej być długi, kilkumiesięczny, no, powiedzmy 2-3 miesięczny. Bardzo dużą jego częścią jest research. Ja przyznaję, że w ogóle widzę dużo więcej zbieżności z taką strategią UX-ową niż ze strategią marki, nie wiem, w Polsce.
Aga Naplocha
Taką agencyjną, nie? Bardziej może.
Emilia Obrzut
Tak, że jest bardzo dużo, jakby, duży jest nacisk na badania użytkownika. My też bardzo lubimy. To była zawsze moja działka i mój konik, znajdowanie takich obszarów, gdzieś tam, relewantnych kulturowo, do których można też nawiązywać, że to nie jest takie wprost, że dzieją się różne rzeczy na świecie, które są bardzo progresywne, że nie wiem, są jakieś zmiany, które niby mają związek z czymś na drugim końcu skali, a koniec końców na nas wpłyną. Bardzo lubimy też gadać z takimi osobami, które mogą nas zainspirować, ale nie na pierwszy rzut oka, np. jak robiliśmy taki projekt, robiłyśmy właściwie, z branży, jak to powiedzieć? To była... To był projekt, który umożliwiał pracownikom pracę w knajpach. Jakby usprawniał to, żeby np. firmy duże mogły sobie bookować miejsca w knajpach, po COVIDzie super, więc tam knajpy wracają do życia, a pracownicy nie muszą siedzieć w domu. I my np. żeby zrozumieć w ogóle te standardy takiego hospitality, czyli tej obsługi, rozmawialiśmy ze stewardessą. I to jest coś, co ja też bardzo lubię robić. Szukanie tych takich nieoczywistych połączeń i czegoś, co da ci to pozycjonowanie, bo to jest jednak o jakichś tam uniwersalnych potrzebach. No bo tak osoba przychodząca do kawiarni chce być w jakiś sposób obsłużona, no bo chce pracować tam, plus musi to być standard jednakowy dla tych wielu miejsc. No więc jakby przychodzi ci do głowy skojarzenie nie do końca bliskie całej tej kategorii. Więc dużo robimy w tym obszarze. I potem zaczynamy budować te, tak zwane, positioning teritories, czyli te historie o samej marce, które wydaje mi się, że są takie bardzo koronkowe, czy tam kompleksowe, nie? Mówi się o tym jako o world building. Więc to są takie narracje totalne i potem klient sobie jeden z tych scenariuszy wybiera i go szlifujemy. I kończy się to taką syntezą. Ja przyznaję, że jestem wielką zwolenniczką robienia tego w sposób totalny, tzn. ja w ogóle jestem maksymalistką, jeśli chodzi o pracę, po prostu generuję miliony, no dobra, może nie miliony, ale naprawdę moje FigJamy są, kurde, dosyć obszerne. I zauważyłam, że najlepiej do wyobraźni klientów, czy klientek trafiają prezentacje, które są długie i po prostu są jak film, albo jak TEDx.
Emilia Obrzut
To może jest dobre skojarzenie. Synteza syntezą, i wiem, że jest też taka szkoła, że strategia musi być prosta, że ona się musi zmieścić na jednej stronie, że po prostu są takie narzędzia. Oczywiście jest coś, co się nazywa matryca komunikacji, która jest spięciem tego wszystkiego w jednym pdfie, właściwie na jednej stronie. Ale żeby kogoś, żeby ktoś to kupił, to trzeba, wiecie, no trzeba to sprzedać. Trzeba po prostu opowiedzieć o tym w taki sposób, żeby to, żeby to chyba wzruszało i żeby przede wszystkim przekonywało. I coś, co ja bardzo lubię w strategii, czego nie ma w projektowaniu, to jest właśnie to, że ona jest obiektywna do pewnego stopnia, mimo tego, że te positioning teritories, czyli te opowieści o tym, na co stawiamy w danej, w danym scenariuszu są różne, to one i tak się opierają o jakiegoś rodzaju zbadane założenia, zbadane i jakby z tych zbadanych rzeczy, z tych zbadanych obszarów my jesteśmy w stanie zmapować, co może mieć największą szansę na sukces, na wyróżnienie marki.
Emilia Obrzut
A więc klient czy klientka jak na to patrzy, I ja o tym słyszałam, a potem tego doświadczyłam, to najczęściej mówi „MHM”. I to jest coś, co się rzadko zdarza w samym projektowaniu, no bo wiadomo, każdy ma swój gust. A tutaj nie chodzi o gust, tylko chodzi jednak o no, o strategii, o przemyślenie czegoś i zrobienie tego tak, żeby to, żeby to nam się zwróciło. Zresztą projektowanie strategii jest przedłużeniem tak naprawdę tego pomysłu.
Aga Naplocha
To może jeszcze byśmy tak wróciły do korzeni, bo podejrzewam, że też wiele osób ma różną definicję, jeśli chodzi o strategię i to, czym strategia jest, to co tak naprawdę otrzymują twoi klienci, bo mówiłaś o tej prezentacji itd. Ale co jest dla nich takie, po prostu, wiesz, uchwytne, takie coś, co oni potem mogą wdrożyć? Czy to jest jakaś wytyczna, jaki oni mają mieć swój język? Jak się mają komunikować? Co to jest u was w waszym słowniku? Czym jest strategia?
Emilia Obrzut
Po prostu strategia ma odpowiedzieć na kilka pytań. My je sprowadziliśmy do czterech, czyli What We Challenge, What We Do, How We Do It i Why It Matters. I jakby trochę czuć, że w tym jest trochę więcej emocji i że to jest to the why, ale jakoś tam mocniej, mocniej rozbudowane. Więc wypisujemy też legitnie wszystkie te benefity, wiecie, układamy schemat tej komunikacji, czyli o czym mówić więcej, o czym mówić mniej. Bardzo dużą uwagę poświęcamy tone of voice i tonality tej marki, bo to jest coś, co często gdzieś tam, mam wrażenie, że umyka. Więc zbudowanie jakiś takich referencji odnośnie osobowości tej marki też jest ważne. Ja przyznaję, że w ogóle nie pracujemy na archetypach i wręcz trochę takie pokutuje przekonanie, że te archetypy to są trochę od czapy, bo prawda jest taka, że najczęściej po prostu widzisz, że jesteś jeszcze trochę tym i jeszcze trochę tym, nie? Rzadko jest szansa, żeby markę podpiąć pod ten jeden, a jak już jest w trzech, to już chyba nie ma sensu.
Emilia Obrzut
Więc my sobie po prostu budujemy swój. Taki swój. No po prostu. Uosobienie tej marki, ale powiedzmy nie w kanonie. I to też bardzo pomaga. Więc mamy takie... Na przykład częścią strategii są tak zwane design principles, które jakby mówią i o experience i o jakichś wizualnych tutaj już założeniach. No i też tone of voice. Więc to się wszystko spina. I szczerze mówiąc też, ja też parę razy już pracowałam w taki sposób, że potem tworzyłam zespół, który się zajmował przełożeniem tej strategii na język wizualny. I to też jest super, że jak się ma to tonality określone, to jakby to terytorium wizualne też jest już dużo łatwiejsze do zdefiniowania. Więc ja mam takie wewnętrzne narzędzie, że po prostu mam jakiś taki landscape na osiach od takiego do takiego. I wypisuję sobie projektantów i projektantki studia jakby, ok. To jest ten obszar. To jest ten obszar, który nam pasuje. No więc tutaj są osoby, z którymi super by było pracować. I to jest bardzo, bardzo skuteczne, bo wydaje mi się, że też takim osobom, i słyszałam to często, że pracuje się też dużo łatwiej, wiedząc, że zostały wytypowane do projektu pod ich profil.
Emilia Obrzut
Czyli jest już duża doza zaufania do tej osoby, a z drugiej strony są dobrze zbriefowane i po prostu rozumieją, skąd się to wzięło wszystko.
Paulina Kacprzak
Jeszcze przechodząc do przykładu jakiegoś z Twojej pracy, bo masz w swoim portfolio współpracę z Gumroad. Jakbyś mogła opowiedzieć czym jest Gumroad, bo jest to duża, znana firma w świecie twórców. I co razem robiliście?
Emilia Obrzut
Jasne, robiliśmy cały rebranding dla Gumroad, od strategii po nowy brand i powiem Wam, że to jest w ogóle super nietypowy klient, ale taki akurat klient founder, taki, który swój biznes prowadzi bardzo, powiedziałabym, pod, pod włos, nie pod prąd. Ponieważ Gumroad, jak wystartował, to był takim startupem, w którym się zakochała Dolina Krzemowa i to tam właśnie rosło, rosło, rosło i w pewnym momencie ten rynek się wysycił. I ci z Doliny Krzemowej mu powiedzieli „Dobra stary, weź to już tam, weź, weź, weź, to olej my Cię wsadzimy, gdzie indziej, jesteś spoko, ale weź już tutaj się nie męcz”. A on powiedział „A-a. Ja w to wierzę”. I oczywiście zespół się zmniejszył, zmniejszyły się fundusze. On w ogóle wyjechał z tej doliny, tam z Doliny Krzemowej wyjechał, wyprowadził się z San Francisco, i przez dwa lata robił to sam, na takim właśnie przeskalowanym w dół, w jakimś super minimalistycznym, w super minimalistycznym modelu. I to wyciągnął. I w tej chwili sobie radzą fajnie. Okej, nie są Unicornem, ale być może nigdy nie było szansy, żeby byli. To jest znowu kwestia tych oczekiwań i tego dmuchania projektów wbrew jakimś obiektywnym przesłankom. No więc oni są teraz tacy, jacy mają być. Bardzo urośli po tym rebrandingu, więc super. Ale, ale Sahil sam napisał książkę „The Minimalist Enterpreneur”, którą ja bardzo lubię i też wszystkim polecam.
Aga Naplocha
Też polecam. Czytałam. Super.
Emilia Obrzut
Tak? Czytałaś?
Aga Naplocha
Tak. Podobała mi się.
Emilia Obrzut
On jest też taki bardzo in your face, nie? Jest bardzo taki bezpośredn, co ja też bardzo lubię. On na żywo jest dokładnie taki sam. No i słuchajcie, nasz proces z nimi też był dosyć nietypowy, bo oni pracują w takim modelu, powiedziałabym dosyć frywolnym. To znaczy, jest tam worek z taskami i każdy sobie może wziąć taki task, jaki chce. Nie ma też podziału. Pracuje się na pół etatu, więc wszyscy są tacy raczej wyluzowani. My byliśmy też trochę zaskoczeni, że tak jakoś nikt nas tutaj nie pilnuje. Wiecie, nie? Że jakoś to idzie tak bardzo, że to my mamy zdecydować jakim tempem i w jakim modelu będzie nam najwygodniej. No i to position in territory nasze, na które się zdecydowaliśmy wszyscy i które wydało nam się najmocniejsze, było o kreatywnej klasie średniej, Bo to są jakby ci ludzie, którzy są wiecznie obrzucani błotem przez prawdziwych projektantów, że w tej Canvie, i my tego nie zatrzymamy. I dlaczego, dlaczego mamy udawać, że tej klasy średniej nie ma? Że jest masa ludzi, którzy nie chcą stać się wielkimi gwiazdami projektowaniam czy w ogóle tego kreatywnego contentu, no bo tam ten zakres tych usług i produktów do sprzedania jest bardzo, bardzo szeroki. Ale dla niektórych to jest po prostu trochę takie portfolio w small bets. Czyli próbujesz, patrzysz, może zarobisz tego dolara, a może nie zarobisz, no to próbujesz czegoś innegom i zobaczysz co Ci.. see what sticks.To było to hasło.
Paulina Kacprzak
Powiedz jeszcze czym jest Gumroad? Co oferuje, żeby mieć taki obraz?
Współpracy z Gumroad – co to jest i rebranding
Emilia Obrzut
Gumroad jest platformą do sprzedawania usług i produktów dla kreatorów internetowych. Nie wiem jak powiedzieć. Można tam znaleźć całą masę usług od tutoriali po modele, przez jakieś gry RPG. Po prostu wiem, że teraz chyba bardzo dobrze tam sobie radzą jakieś kursy, ale też wykroje do szycia. Wiecie, to jest takie no nie Etsy, ale coś powiedzmy trochę bardziej creator class. Nie wiem, jak to powiedzieć. To ludzie, którzy po prostu sprzedają produkty cyfrowe. Może tak. I jest to też robione na zasadzie takiej rzemieślniczej, jest to bardziej starter do stania się, jeśli się chce, twórcą jakimś tam znanym. Ale nie ma takiego, nie ma takiej potrzeby. To jest miejsce, gdzie po prostu ludzie się mogą czuć bezpiecznie, testując jakieś swoje opcje i sprawdzając, czy to jest w ogóle droga dla nich, bo jest to duże ryzyko. Już nie mówiąc o tym, że ludzie przechodzący na freelance i stawiający na robienie tego, co kochają, myślę, że czują się dosyć zestresowani, czy onieśmieleni tym, czy to jest na pewno dobry wybór. Więc my tam po prostu zachęcaliśmy do tego, żeby próbować bez presji. I chyba to się udaje. Zdarza mi się w ogóle samej kupować jakieś rzeczy na Gumroad. Fajne. To jest też super narzędzie, mega wygodne.
Aga Naplocha
A ten rebranding, à propos, to dość głośny był swego czasu. Tak dużo osób, też widzę, że sporo startupów kopiuje też ten styl Gumroad.
Emilia Obrzut
Tak?
Aga Naplocha
No tak, tak, tak.
Emilia Obrzut
Ale wiecie, ten w ogóle ten rebranding to też był już, ta warstwa wizualna, w której ja już nie brałam udziału, on był robiony z bardzo dużym zaangażowaniem zespołu. I te ilustracje, jeśli dobrze pamiętam, to w ogóle są ilustracje, które zaprojektowała osoba, która sprzedawała na Gumroad.
Paulina Kacprzak
Ale świetne. No my byłyśmy pod dużym wrażeniem, jak ten rebranding wyszedł i naprawdę to już jest kilka lat, nie? A super do tej pory to wygląda i fajnie. Bardzo to działa.
Emilia Obrzut
Super! Bardzo się cieszę. Przekażę, komu trzeba, ale muszę Wam powiedzieć, że to nie jest mój ulubiony projekt, mój ukochany projekt i naprawdę jest to. Nie boję się powiedzieć, że jest on ukochany. To jest taki projekt, który bardzo bym chciała, żeby kiedyś został przeszczepiony na polski grunt, bo to była sieć klinik dla kobiet powyżej 65. roku życia z niższej klasy średniej. I ja w sobie mam jednak aktywistkę i przyznaję, że ten „Caps Lock”, który już tutaj wspomniałyśmy, ja się bardzo zgadzam z tymi założeniami i bardziej sobie cenię projekty, w których naprawdę wnosisz coś dobrego do świata, niż takie typowo kapitalistyczne marki, które są oczywiście potrzebne, są potrzebne konsumentom, wiadomo, ale, ale ta właśnie sieć, o której wam mówię, to był naprawdę projekt. On sobie bardzo dobrze radzi i to był projekt, który moim zdaniem dokłada się bardzo mocno do zmiany percepcji na temat starszych kobiet, na razie w Stanach, ale oby tutaj też. Mianowicie, my w ogóle myśląc sobie, że jakby sprawdziliśmy to wtedy, że przeciętny Creative Director w Stanach w tamtym czasie miał 31 lat i był białym mężczyzną, więc jakby to się składało do tego całego obrazu starszych kobiet, który istnieje w popkulturze.
Emilia Obrzut
Więc to są, wiecie, Matka Soprano, wiecznie wkurzone, zawsze siwe włosy, schorowane, totalnie takie patronized. Ja robiłam w ogóle taką oś czasu i pokazałam, jaka jest komunikacja do kobiet z wiekiem. Zaczęłam oczywiście od takiego momentu, kiedy tam reprodukcja wchodzi, więc można już zacząć sprzedawać różne rzeczy. Więc na początku jakby od początku, czyli tam powiedzmy okres, potem dzieci, potem in vitro jak trzeba, czy tam problemy z płodnością, potem menopauza, no i potem po menopauzie już starość. Więc od samego początku, jak jesteśmy młode, to wszystko jest takie empowerment, nie? Świat jest nasz. Wiecie, jakie są te marki też takie okołookresowe nie. Potem, jak masz problem np. z zajściem w ciążę, to my Ci pomożemy. W sensie ty tu jesteś, dasz radę, coś tam, coś tam. Potem wjeżdża menopauza i już jest tak. Nie wiesz co się z tobą dzieje? No to my ci to wytłumaczymy. I potem po menopauzie już jest tak. Jak powiedzieć mamie, żeby tam cośtam cośtam, że ta komunikacja już w ogóle nie jest skierowana do kobiet. One są bardzo takie patronized. Jest cały zestaw różnych pojęć, które w ogóle są w medycynie, to jest udowodnione, że bardzo duża część chorób jest opisana na podstawie męskich symptomów, więc np. zawały serca są bardzo często źle diagnozowane u kobiet w ogóle, bo one mają inne objawy. Więc te kobiety, my w ogóle dostałyśmy super research już od naszych klientów. Oni przez rok rozmawiali ze starszymi osobami, więc myśmy już miały bardzo duży wsad, taki związany z tymi ich pain points. I to były takie, wiecie, przykre rzeczy, nie? Wykraczające mocno już w ogóle poza te kwestie zdrowotne. Więc to, co zrobiłyśmy, to chciałyśmy te kobiety pokazać tak jak tak, jak je poczułyśmy, jak nie rozmawiały o tym zdrowiu, bo to są laski, które są super już wyluzowane. Nie wiem, czy kojarzycie tę scenę z Fleabag, jak laska tam opowiada o menopauzie, że przyszła menopauza i ona już ma totalny luz na wszystko. To był taki nasz ten klip. Fleabag to był taki nasz light motive, który nam przyświecał przy tworzeniu tego pozycjonowania i w ogóle wszystkie mówiły, że coooo, jakie siwe włosy, my wszystkie farbujemy włosy, nie? Są na maksa, po prostu mają wyrąbane na całą masę rzeczy. I mimo oczywiście utraty tej sprawności, czy spowolnienia tej sprawności, jeśli chodzi o ten czas, to się w ogóle nawet nazywa active wisdom. My jesteśmy coraz dłużej starsi i sprawni. A dlaczego mamy być upupiani? Nie. I zrobiłyśmy właśnie, ta cała strategia była oparta o for women growing boulder. No i to w ogóle było bardzo ciekawe, chociaż dzisiaj w dobie AI w ogóle nie jest ciekawe. Ale ja lubię tę historię, bo to był mój pomysł i jestem z niego bardzo dumna, że tamte dwa lata temu, czy ile, szukałyśmy zdjęć, którymi mogłyśmy stworzyć moodboard na ten temat i się okazało, że na wszystkich storkach te grumpy panie, no nie idzie tego znaleźć, po prostu bez szans. Albo drugie to były takie te influencerki, starsze kobiety, też takie jak Iris Apfel. No ale nie do końca to pasowało do naszego targetu. Więc ja wymyśliłam, że ok, no to musimy wziąć jakieś zdjęcia, przerobić je na FaceAppie i pokazać ten vibe, o który nam chodzi, nie? Więc po prostu młode dziewczyny były tam filtrowane 4 razy i te zdjęcia takie pełne, takiego jednak, takiego życia, czy takiej energii. Jedyny sposób na to, żeby w ogóle znaleźć takie referencje, to było je zrobić wtedy. Więc FaceApp nas wtedy uratował. To jest projekt, który ja bardzo lubię, bo wiem, że on się spotkał z bardzo ciepłym przyjęciem i takim wręcz chyba poruszającym, że naprawdę chyba te osoby się czują wysłuchane i zaopiekowane. I to na pewno na pewno bardzo pomaga tej marce. I oni się też bardzo przykładają do tego, żeby to experience też było takie. Pamiętam, że raz robiłyśmy taki, stimulus to się nazywa, że z tymi paniami rozmawiałyśmy o tym, jak by fajnie wyglądał taki gabinet, czy tam jakaś poczekalnia, co tam powinno być. No i one wszystkie słuchajcie, powiedziały, że nie kanapa, że im niewygodnie, walić tę kanapę. Oczywiście założenie było takie, że wszystko wyjdzie takie soft, nie? No ale to są rzeczy, których tak naprawdę nie wymyślisz na warsztacie z klientem. Tak mogę powiedzieć. Bo wydaje mi się, że bardzo duży nacisk często w tych procesach strategicznych, przynajmniej ja to zauważam, jest na warsztat z klientem, nie? Ale to po prostu to jest tylko część prawdy, tzn. ja wierzę, że klienci mają te prawdy w sobie i mają rację. Ale żeby rozwinąć to w taki właśnie świat, to trzeba wyjść i popytać. I zadawać pytania takie mniej typowe i takie bardziej głębokie. Zresztą tutaj też taki disclaimer, że ja jestem totalnym people pleaserem i to się fantastycznie sprawdza w mojej pracy. Bo ja pytam, i pytam, i pytam, i szukam tych potrzeb. I to akurat jeśli chodzi o strategie doskonały feature.
Paulina Kacprzak
Super, urodzony strateg. Strateżka. Emilia, wspomniałaś tutaj o tych dwóch projektach, o Gumroad i tej klinice. Chciałoby się jeszcze więcej wyciągnąć, ale przejdźmy teraz do tematu narzędzi. Wspomniałaś już o AI i rozmawiałyśmy sobie jeszcze w kuluarach trochę o tym, jakbyś mogła opowiedzieć, jak Ty korzystasz z AI w Twojej pracy?
Emilia Obrzut
Jasne, ja jestem z tych, którzy kochają AI. Muszę przyznać, że mam renesans pracy. Nie pamiętam, kiedy moja praca zmieniła się tak szybko na tak wspaniale. Oczywiście wiadomo, są cienie i blaski w ogóle wykorzystywania AI i to jest temat, który wykracza poza nasze sprawy zawodowe. Ja mam duży problem z tą etyką pozyskiwania danych, bo to jednak jest gigantyczny problem i czasem widzę nawet tak, takie nonszalanckie, jakby, wiecie, że nikt się nie obcina z tym, że po prostu dane, którymi się karmi te modele, są zajumane. I to jest jednak czyjaś praca i czyjaś własność intelektualna. I to jest dla mnie bardzo duży problem, przyznaję. Mam nadzieję, że to wszystko pójdzie w taką stronę, że my po prostu będziemy kupować subskrypcje na czyjeś mózgi i na czyjeś know how. Ale póki tak nie jest, to to nie jest jakieś super transparentne. Ale jak korzystam z AI? No ja korzystam tylko z GPT. Przyznaję, wykorzystuję je często do researchu, chociaż nigdy nie robię modelowania person, bo po prostu jednak nie wierzę w, nie wierzę w nieprawdziwe, nieprawdziwe osoby. Ale do zmapowania takich pól, które można pogłębiać. O ile oczywiście AI nie kłamie. Trzeba go zawsze o to pytać, żeby dostarczył 10 linków na poparcie jakiejś tezy, bo 8 oczywiście będzie nieprawdziwych, no ale może coś tam się znajdzie. Więc żeby sobie coś zmapować i potem w tym dłubać, super. Ja też jak byłam młodą dziewczyną i studiowałam, to miałam największą miarkę na SQL. Słuchajcie, ja się ja się widziałam jako programistka baz danych, ale potem jakoś to tam się rozmyło. No więc ta taka idea wyciągania tych takich, wiecie, że tam po prostu trzeba tak to napisać, żeby tam to aż tak wyciągnąć. Ja to kocham, ja mam do tego, wydaje mi się, że mam do tego talent i sprawia mi to ogromną frajdę. Więc, więc np. mam taką znajomą, która ma doktorat z LLMów. Poznałyśmy się, bo chciała mi sprzedać sweter, ale się nie udało. I najlepsze, po prostu, najlepsze historie zawodowe. Tak, jak z rowerami, nie? Tak na rowerze interesy. I owa Katja, moja znajoma, tłumaczy mi trochę właśnie sposób działania tych języków. Ja też robię kurs Creative AI, więc próbuję, albo za cel sobie przyjęłam, żeby tak przyhakować AI, żeby jednak dawał mi odpowiedzi, które sprawią, że dostanę coś wyjątkowego. Bo do systemów i do narzędzi do tworzenia sobie narzędzi to świetnie, że on nam to zrobi z palca i że to połączy i że to właśnie ma szansę na sukces. Ale jeśli chodzi o jakieś założenia strategiczne, czy kreatywne, to ta kreatywność nie może być możliwa do powtórzenia w żadnym innym setupie, w żadnym innym prompcie. A to ryzyko jest dosyć duże. Ja robiłam zresztą takie eksperymenty, że różne wątki mi się pojawiały np. w różnych zleceniach, czy tam w różnych modelach i to zawsze wracało albo z jakimś tym polem jest zawsze związany zestaw słów i wydaje mi się, że w ogóle my nie jesteśmy jeszcze z tym tak obeznani, więc jak wywala jakiś pomysł to już nam się wydaje, że on jest spoko, bo jest po prostu czymś czego wcześniej nie widzieliśmy. Ale prawda jest taka, że na drugim końcu świata komuś może wyskoczyć to samo. I co jak będziemy mieli takie nowe Blanc? A nie będzie można, chyba nie, chyba, że się zmieni legislacja. Jakby w ogóle gadać o plagiatach, no bo jak coś jest wyplute przez AI, to nie ma praw autorskich do tego. Więc tutaj tych rozterek jest dużo. No więc ja tu gdzieś tam na peryferiach tych prawdopodobieństw siedzę i tam se kminię, znowu o tym hakowaniu, więc to mi zajmuje bardzo dużo czasu i to mi też zajmowało dużo czasu, teraz w Sovergein Objects. No bo jednak jak szukasz pola, w którym się możesz odróżnić od innych, to musisz myśleć o przyszłości i musisz te scenariusze przyszłości też w developować. Musisz sobie wyobrazić różne mniej typowe zachowania swoich userów czy tam klientów. Więc jest cały zestaw narzędzi, które ja sobie opracowałam, ale też cały zestaw różnych dziwnych metod i one są ciężkie do. Wiecie, że wydaje mi się, że to jest. Ja na przykład uważam, że to jest mega kreatywne, że rezultaty ok. Wiadomo, że są wyplute z jakiegoś wielkiego, z jakiejś wielkiej pulpy danych, ale to jak się tam dochodzi, i ja to kocham. Ja sobie kupiłam powerbanka, chodzę sobie na spacery i po prostu cały czas gadam i naprawdę uwielbiam to, Uwielbiam to i już bardzo różne, dziwne rzeczy mi z tego powychodziły, więc chętnie się, chętnie, no, myślę, że chciałabym się kiedyś tym, po prostu, podzielić. Więc tak, więc to jest moja ostatnia zajawka i przyznaję, że bardzo dużo rzeczy robię przy pomocy AI. Trzeba bardzo uważać moim zdaniem, żeby się nie rozleniwić, bo to jest jednak trochę przedłużenie mózgu, nie? I ja jednak staram się do tego notatnika zaglądać, chociaż miałam taką rozmowę właśnie z Karin, że ona mi powiedziała dobra, już tak cały czas byś chciała AI-ować, a weź tutaj pomyśl o czymś. Ale myślę, że jeśli chodzi o takiego asystenta, to to jest świetne narzędzie, tzn. ja być może dlatego, że oram AI bardzo, bardzo, bardzo mocno, nie, przez dobrych parę miesięcy, to nie czuje tego lęku, bo wydaje mi się, że on jednak nie jest taki mądry. Jest w stanie zastąpić nas w bardzo wielu obszarach, jasne. Ale to przede wszystkim są systemy i struktury. Ale póki co, póki co to jeszcze nie jest. Taka wiecie, taka boska cząstka. Nie, to nie jest to. Kiedyś robiłam taki test, że wzięłam jakieś takie super pozycjonowanie marki, że po prostu kurde, wiesz o czym to jest. Ale jakby ten sposób mówienia o tym jest taki bardzo poetycki, bardzo nie wprost, że tam ok. To jest akurat dobra, mogę powiedzieć to był Equinox, który ma tam hasło, If it feels good, it's fitness, if it doesn't, it's not. Coś w tym stylu. No i zaczęłam z nim kminić. Kurde, no dobra, no to weźmy ten proces może od tyłu. Jaka jest ta zasada? Jak się tworzy strategię takiej marki od początku do końca? I słuchajcie, on nie potrafił mi przeskoczyć, był w stanie dojść do tego momentu, skąd się to wzięło, jakie tam były ewentualnie potrzeby tych klientów, dlaczego to pozycjonowanie zostało oparte o to, że właśnie ludzie się tam trochę wstydzą, jakby tam był w stanie to opanować, ale nigdy się nie udało zrobić niczego, co byłoby tak dobre jak właśnie ten przeskok. To jest jednak, kurde, ludzkie i to jest naprawdę wspaniałe. I w sumie nawet fajnie to wiedzieć. To jest bardzo, bardzo taka optymistyczna konstatacja, ale pogadamy za 2 lata. Może nas wszystkich wygryzie. Narazie jest miłe.
Paulina Kacprzak
To powiedz jeszcze, jakich innych narzędzi jeszcze używasz? Wspomniałaś o FigJamie, i co jeszcze funkcjonuje zarówno u Ciebie, tak w we freelancerskich projektach, jak i tych, które robisz razem z kolektywem?
Narzędziownik Emilii
Emilia Obrzut
Jestem po prostu niesamowicie podekscytowana. Figma Slides, nie mogę się doczekać. Bardzo dużo rzeczy. Bardzo dużo rzeczy robię w Notion, takiej bieżączki, ale przyznaję, że mam bałagan. Ja jednak jestem takim raczej freestyleowcem, że sobie po prostu rozrzucam rzeczy i mam mnóstwo niepootwieranych wątków. Wiem, gdzie ich szukać w razie czego, ale np. prowadzę sobie taki rejestr pięknych słów, bo może mi kiedyś siądzie do namingów. I ponieważ uczę teraz hiszpańskiego, to już chyba wszystkie są. Bardzo często to się udaje, że nawet jak wiecie, to nie jest to słowo, no to można jakiś tam obszar potem pociągnąć. Spisuję sobie różne takie triki, zapisuję sobie dużo rzeczy na Instagramie. Dużo? Nie wiem. Mogę powiedzieć, że np. siedzenie w wannie to jest moje narzędzie, nie, bo ja naprawdę wymyślam masę, masę rzeczy, po prostu niepracując, jeśli można tak powiedzieć. Siedzenie w wannie, chodzenie na spacery, to nie wiem, czego to jest przyczyna. Może właśnie tego, że ok, może jestem już w takim wieku, że po prostu siedzenie przy biurku nie jest komfortowe fizycznie. Wtedy, kiedy mogę, to się staram od tego uciekać. I wspaniałe to było dla mnie odkrycie. A ono właśnie wyniknęło z tego, że nie chciało mi się siedzieć, że można gadać do AI i Katja, czyli ta moja jakby mentorka w dziedzinie tego języka, powiedziała, że to faktycznie ma dużo większą szansę na zbudowanie czegoś bardziej kreatywnego, chociaż teraz już ten 4.0 on już chyba jest w ogóle gadany, nie. Więc to jakie jeszcze? Ja kocham wszystkie tabelki, kocham je, bardzo lubię Dropbox Paper, zdecydowanie bardziej niż Googla, co jeszcze... Chyba Figma, Figma i FigJam. To są te takie podstawowe narzędzia. Wspaniałe to jest, że w jednym FigJamie możesz tak naprawdę trzymać cały swój proces. Więc wydaje mi się, że w ogóle przez to, że ja jeszcze czasami projektuję, to jest to Figma, w sensie pliki Figmy, ale gdyby tak nie było, to pewnie byłby to FigJam, i on by totalnie mi opierdzielił wszystko, co mi jest potrzebne. Myślę, że FigJam, Notion, i ChatGPT, wanna.
Paulina Kacprzak
Hahaha, to prawie tak jak u nas, FigJam i Notion, to w ogóle nie wyobrażamy sobie pracy bez tych narzędzi.
Emilia Obrzut
No Jezu, ale to jest takie świetne dziewczyny! Ja pamiętam, jak się uczyłam Figmy w pandemii i po prostu siedziałam przed tym kompem i na głos mówiłam różne takie przekleństwa, takie podekscytowania przekleństwa. Ale jak to jest możliwe, że to jest takie proste? Że to jest też super, że my już mamy ten komfort uczenia się rzeczy prostszych, i że ten próg wejścia w te narzędzia jest coraz łatwiejszy i być może dlatego też ta klasa średnia jest ośmielona, żeby to robić, nie?
Paulina Kacprzak
A używacie jakiegoś narzędzia do tasków w kolektywie? Jakoś porządkujecie tą pracę?
Emilia Obrzut
Nie. Myślę, że to trochę wynika ze stylu pracy akurat Karin, nie? Że ona tego nie robi i że głównie chyba robiliśmy to na bieżąco na Slacku, co kto ma zrobić. Ale też dobra, ale to też jest chyba kwestia tego, że ten proces jest taki, że on jest bardziej obliczony na dniówki, że to też jest tak, że okej, masz tyle czasu, żeby zrobić to tyle, żeby zrobić to, zdzwaniamy się i o tym gadamy. Więc on nie jest jakiś bardzo zbiurokratyzowany. I też myślę, że trochę to wynika z tego, że każdy z nas jest zdany na swoją metodologię. Jeszcze bym dodała jedno narzędzie. Papier. Bo ja jestem, nie wiem, jak Wy, ale ja po prostu muszę mieć satysfakcję z przekreślenia zadania na checkliście, więc to nie może być jakiś to-dosów. Nie, nie, to musi się wydarzyć fizycznie. Ja muszę długopisem skreślić.
Paulina Kacprzak
To ciekawe, ja też jestem wykreślaczką totalnie. Uwielbiam wykreślać, ale nie lubię papieru. W sensie, jak zaczynam używać papieru, to zaczyna mi się wszystko gubić. Nie wiem, gdzie co jest, a jak mam zapisane cyfrowo, to jednak jest jakiś porządek w tym i równie satysfakcjonujące jest klikanie odhaczanie, jak wykreślenie.
Emilia Obrzut
Myślę, że to jest wygodniejsze, bo przynajmniej wszystko się ma na digitalowym kalendarzu. A ja mam po prostu piękny Hobonichi i sobie z nim wszędzie łażę. Ale, ale tak to też jest. Chyba to jest ważne, żeby ten swój progres jakoś tam trackować, trackować progres i też się nagradzać. To jest np. coś, co kiedyś mi powiedziała osoba, z którą współpracowałam, nie, dużo starsza ode mnie, że trzeba się nagradzać za trud, nie? Że trzeba sobie to dawać. I pamiętam, że jak sprzedałam Patynę i Simple As That, czyli ten mój drugi projekt, i zrobiłam to tego samego dnia, bo stwierdziłam, że całe życie będę sobie tego gratulować. Więc o dziewiątej sprzedałam jedną firmę, o jedenastej drugą, i pojechałam do Nowego Jorku. Żeby nie było zbyt optymistycznie, to mniej więcej na tyle mi starczyło.
Paulina Kacprzak
Ale świetna nagroda.
Emilia Obrzut
Również kupiłam sobie pralkę. Słuchajcie, te wszystkie opowieści o tych unicornach to tak... Ale mówię o tym dlatego, że właśnie siedziałam w tym Nowym Jorku, i tak wiecie, siedzę na tym trawniku. Nie wiem, czy byłyście dziewczyny tam?
Aga Naplocha
Nie.
Emilia Obrzut
O jezu. To polecam. To jest jednak, kurde, dobra, nie wiem. Pewnie różnie tam ludzie mają, ale ja po prostu przepadłam, i siedzę sobie na tym, tam jest taki trawnik w Central Parku, i jem se jabłko za trzy dolary, bo jadłam tylko wielkie jabłka, i sobie myślę kurde, po prostu. Ja pierdzielę. Naprawdę cały ten trud powinien być zwieńczony czymś o podobnej skali. W sensie no wiadomo, jak tam zrobisz stronę, to niekoniecznie musisz jechać do Nowego Jorku. No chyba, że chcesz, ale jak się parę lat jednak zajeżdża, to fajnie jest, chociaż na chwilę, bo to zmęczenie jest dopieprzające i naprawdę czasem zajmuje to dużo czasu, żeby się z tego odgruzować, ale żeby chociaż przez chwilę dać sobie coś, co to równoważy, nie? Co jest jednak jakimś, kurde, doświadczeniem, takim bardziej ujmującym niż Zalando. Mimo, że nie przekreślam tu Zalando. Też mi się zdarza.
Aga Naplocha
No wiadomo! Właśnie, przechodzimy do tej twojej roli w founderskiej z przeszłości, która tak jak wspomniałaś, też ukształtowała Cię w pewien sposób, dała Ci know-how, który teraz wykorzystujesz w projektowaniu strategii. Dwie marki, czyli Patyna i Simple As That. Wiemy już, czym się zajmowała Patyna, ale może byś tak podsumowała? Patyna i Simple As That – co to były za marki i dlaczego zdecydowałaś się na sprzedaż? Jak wyglądała historia?
Patyna i Simple As That – co to za marki?
Emilia Obrzut
Jasne. Myślę, że postaram się to skrócić. Patyna to był pierwszy polski marketplace z przedmiotami vintage i założyłam go na kanwie fanpage'a, który prowadziłam, który nazywał się Wysoki Połysk. To była taka, zresztą słuchajcie, historia zatacza koło, ponieważ ja remontowałam miałam swoje mieszkanie, w którym teraz jestem, no i tak zaczęłam szukać różnych rzeczy. I to jest trochę też coś, co mi bardzo pomaga w strategii, że ja właśnie się dogrzebuję do tych takich ukrytych prawd i skarbów. Więc zaczęłam łazić po pchlich targach, zaczęłam sobie szukać na Allegro różnych rzeczy i się okazało, że w ogóle tam są piękne przedmioty za mało pieniędzy. I stwierdziłam dobra, ja sobie wszystkiego nie kupię, co nie? No to po prostu wrzucę to na tego Facebooka. Niech sobie inni to mają. I to zebrało wielotysięczną publiczność. W sensie jakby tych followersów było tam chyba 15-tysięcy i ludzie zaczęli do mnie przychodzić, żebym coś znajdowała na zamówienie, albo zaczęli się też chwalić swoimi rzeczami. Myślę, że to był też taki czas, że ten polski design zaczął być odkrywany na nowo przez to nasze pokolenie.
Emilia Obrzut
Teraz dygresja, à propos, historii zataczającej koło. Znowu jestem w swoim mieszkaniu i teraz je remontuję. I słuchajcie, chyba będzie reaktywacja, bo ja to jednak strasznie lubię robić, i dalej są te piękne rzeczy tanie na tych OLXach.
Aga Naplocha
To ja chcę te linki wszystkie!
Emilia Obrzut
Wszystkie będą. Będą, tylko już przeniosę na Instagrama i może jakąś tutaj lepszą nazwę wymyślę.
Paulina Kacprzak
Ale nazwa super.
Emilia Obrzut
No bardzo dziękuję, ale wiecie, ta Patyna jednak trochę mi stępiła ten entuzjazm. A teraz po raz pierwszy od lat zaczęłam go czuć na nowo. No ale dobra, No więc wiecie, jest community i potrzeby są zbadane. Na rynku jest dziura. Super. No to trzeba zrobić taką se stronę, no i sobie zrobiłam. I tak pamiętam, że jak ona odpaliła, to ja miałam wrażenie, że w kilka dni moje życie się rozleciało, że ja po prostu spadam i jeszcze widzę ten, jeszcze widzę, co tam było i że tam było w sumie dosyć spoko, ale że już tak nie jest i że ta firma, zwłaszcza start up, który się jednak nie zamyka na noc, czy na weekend, że wymaga gigantycznego poświęcenia i myślę, że ja sobie z tego nie zdawałam sprawy. Pewnie można było to przewidzieć i lepiej tym zarządzić, no ale po prostu ja byłam na skrzydłach, kurde na skrzydłach inkubacji marki, więc był to bardzo ciężki czas. Miałam potem wspólników. Od początku miałam moją przyjaciółkę, która się zajmowała kwestiami finansowymi, ale to dalej nie był zespół, który był w stanie to wszystko udźwignąć.
Emilia Obrzut
Mega stresująca sytuacja. Ja w totalnej depresji. Najpierw po tym takim smutku, właśnie tego zgubienia swojego życia jakoś tak bardzo drastycznie. Zresztą tam chyba po miesiącu wystartowała też konkurencja dla Patyny, ale ani przez chwilę nie mogło być... Nie mogło być tak, jak sobie wymyśliłam. Więc ja już byłam tak wypalona, że w ogóle nic nie czułam. I tutaj też taka dygresja z tych pytań odnośnie tego, jak pracowałam w trakcie Patyny, miało być więcej w tym podcaście, ale ja po prostu powiedziałam dziewczynom, że ja tego nie pamiętam, więc przechodząc do Simple As That już byłam tak wyrąbana, że stwierdziłam dobra, ja muszę sobie znaleźć jakieś hobby, bo ja po prostu zwariuję z tym i kurde z tymi vintage'ami, nie, z tym komputerem i po prostu z tym digitalowym biznesem. No i pomyślałam sobie, a to se tam jakieś takie porobię, wiecie, dezodoranty naturalne, coś tam. No i tak zaczęłam kminić, i wyszły z tego bardzo fajne środki do czyszczenia. Okazało się, że mój pies przestał kaszleć, że w ogóle wszystko pięknie pachnie, jest 100% natury, czyści, sprząta.
Emilia Obrzut
No więc co pomyślałam? O świetnie, to trzeba wszystkim pokazać, to trzeba jakąś markę zrobić po prostu. No to co, proszę bardzo. I oczywiście zrobiłam, ale tym razem sobie pomyślałam, źe o nie, nie, to już tak nie będzie, że ja się tutaj po prostu zmasakruje tym biznesem. On to będzie taki, że jak mi się będzie chciało, to będzie, a jak mi się nie będzie chciało, to nie będzie. I powiem Wam, że ja to nawet zrobiłam specjalnie, że pomyślałam dobra, to ja będę to robiła tak, żebym ja jako najcenniejszy zasób tej firmy była tutaj chroniona i zobaczymy, jak tam ludzie na to będą patrzeć. Więc np. rzeczy w sklepie to były jak były, jak nam się chciało zrobić to były, sesje zdjęciowe były robione, oprócz jednej tylko ziemniakiem, nie, na przykład tam na moim psie było robione. Strona jakaś minimalistyczna, w ogóle wszystko po prostu na linii najmniejszego oporu. I kurde, sukces. W sensie naprawdę super to był brand, pewnie można go było skalować, ale ja po prostu nie chciałam.
Emilia Obrzut
Więc sprzedałam obie te marki, jedną swoim wspólnikom, a drugą osobie, która chciała kupić Simple As That i z którą później pracowałyśmy przy inkubacji też innych marek. Więc wiem, że miałam dużo szczęścia, bo po prostu nie musiałam szukać chętnych. Chociaż przyznaję, że dla mnie to, jeśli chodzi o Patynę, to był taki moment, że mi już było wszystko jedno, że ja już nie interesowały mnie te pieniądze. Zresztą, to jest też takie myślenie, które miałam ja, ale też spotkałam kilka osób, które miały podobnie i starałam się im urealnić sprawę. To znaczy, że wiecie, jak się liczy tak zwane aggio, czyli ile wnosisz do firmy, czyli Twoja praca godzinowa, Twoje projekty graficzne np. cały ten content z prawami autorskimi. Jak się zakłada spółkę, to po prostu się wylicza. Więc ja wiedziałam, ile ja wniosłam i sobie wymyśliłam. No bo tak sobie myślisz, że no dobra, to jak mnie teraz ktoś chce wykupić, no to przecież musi mi za to zwrócić. Tymczasem oczekiwania, że dobra, to teraz kupię tam, wiecie, dom na wsi za tę pracę, nie, bo ona faktycznie była na tyle wyceniona, to se można włożyć między bajki. Ale też wydaje mi się, że jak się jest takim już naprawdę umęczonym tym i chce się siebie trochę ocalić, po prostu, to ta kasa nie ma takiego dużego znaczenia. Więc ja jakoś taka byłam bardzo już zmotywowana, żeby jak najszybciej wyjść i zapomnieć. I udało mi się to nawet. Myślę, że też bardzo zachęcam wszystkie kreatywne osoby, żeby wierzyły w swoją kreatywność nieskończoną, jeśli mogę tak powiedzieć, bo mi akurat bardzo pomogło takie myślenie, że dobra, dobra, trudno, nie, wymyślę coś innego. I to jest chyba taki rodzaj motywacji, która bardzo w takich momentach pomaga, że po prostu nie załamujesz rąk nad tym, nad tym dzieckiem swoim, że już nigdy się nic dobrego, tak dobrego, nie wydarzy. Tylko ja mam takie poczucie, że to nie było takie dobre, to nie było dobre dla mnie. Ja sobie wymyślę coś lepszego. I to chyba tak jest, że z każdą kolejną próbą robi się to coraz lepiej, a wór pomysłów jest nieskończony.
Emilia Obrzut
To może co wychodzi mi teraz lepiej, to ja po prostu te pomysły konsultuję i mam, dużo miałam, po drodze i teraz mam też takie super dwie osoby, z którymi pracuję i jak mi się coś uwali, to idę do nich i oni mi od razu mówią nie, tutaj to nie ma to w ogóle sensu, nie? I odwrotnie niż w Patynie, nie, ja mówię, a dobra, dzięki, i następnego dnia po prostu zapominam o tym pomyśle. Polecam też odbijać je od osób, które trochę lepiej liczą, albo trochę lepiej znają rynek, a przede wszystkim mają dystans, nie? I słuchać, bo ja nie słuchałam. Tak mi się wydaje, że nie słuchałam, a potem robiłam, co mogłam i pewnie i tak zrobiliśmy dużo. I ten projekt dalej istnieje, więc jest na niego jakaś tam nisza. No ale właśnie to jest nisza.
Cienie zarządzania własnym biznesem
Paulina Kacprzak
A może powiedz... Z takich codziennych rzeczy, które gdzieś tam cię najbardziej męczyły w Patynie – co to było? Jakiego rodzaju problemy, czy jakieś zadania? Jeśli pamiętasz oczywiście, i chcesz o tym powiedzieć, bo myślę, że to mogłaby być fajna przestroga dla osób, które myślą o założeniu swojego biznesu, mają głowę pełną pomysłów. Jakiś taki punkt, w którym muszą uważać na trzy rzeczy albo cztery rzeczy, które mogą się wydarzyć po drodze.
Emilia Obrzut
Jasne. Z mojej perspektywy najtrudniejsze było robienie przez jakieś 80% czasu rzeczy, o których nie miałam pojęcia, bo to jest naprawdę... I to są rzeczy takie najważniejsze, typu jak wyskalować ten biznes, albo tam się zepsuło coś technicznie, nie? Ta kreatywność to tak naprawdę jest najbardziej wyeksponowana wtedy, kiedy inkubuje się ten brand. Ja bardzo lubię się tym zajmować dzisiaj, bo dochodzę do tego momentu, kiedy ta marka działa i potem już ktoś inny z tymi wytycznymi dotyczącymi brandu zajmuje się jej skalowaniem. Więc dla mnie takie myślenie o sprzedaży było bardzo, bardzo trudne i wydaje mi się, że po prostu takiej osoby brakowało w teamie, więc trzeba myśleć o tym, kto może być dla Ciebie wsparciem. I myślę, że to jest nawet ważniejsze niż pieniądze, których się potrzebuje. Ale myślenie o takim modelu finansowym też jest spoko. Mnie np. Zapytała Ela Madej na samym początku, czy ty chcesz mieć firmę, z której się utrzymas, czy Ty chcesz mieć tam start up unicorna? Więc naprawdę warto sobie odpowiedzieć na to na samym początku i wtedy zacząć trochę tak to kminić.
Emilia Obrzut
Jest też super książka. Nie wiem czy ją kojarzycie. Kiedyś byłam na takim fajnym szkoleniu... Która się nazywa „E-myth”, ona jest chyba przetłumaczona na polski. To jest książka, która mnie rozwaliła bardziej niż moje terapie odnośnie Patyny, bo książka ma kilkadziesiąt lat i koleś, który ją napisał, zajmował się badaniem takich właśnie małych i średnich przedsiębiorców i to takich co robili rzeczy dla zajawy. No i się okazało, że tam jest po prostu pattern, nien tego, jak się to robi i że to się robi dokładnie tak, jak ja to robiłam. Więc dla mnie to było jakieś totalne katharsis, że ja skupiałam, że boże, po prostu, okej. To musiało tak wyglądać z moim podejściem, to po prostu musiało tak wyglądać. Ale ten koleś ma też bardzo fajną koncepcję na to, jak myśleć o biznesie, żeby uniknąć wielu rzeczy. I to jest dosyć prosta recepta, bo on mówi, że po prostu musisz myśleć o swoim biznesie tak, jakby to miała być franczyza. I oczywiście tam jest przykład McDonalda jako referencja. I to jest może proste, ale jak to na wiele płaszczyzn po prostu rozłożyć.
Emilia Obrzut
To ustawia dużo rzeczy, że myśl zawsze o tym w ten sposób. No bo wiadomo, nam się wydaje, że my to wszystko ciągniemy na sobie, ale wcale nie musimy. Ja to wręcz mi się trochę odkręciło i ja teraz to nawet wolę być takim voicem z tylnego siedzenia, żeby zawsze mieć tę opcję, żeby wyjść.
Paulina Kacprzak
Ta książka po polsku się nazywa „Mit przedsiębiorczości” i ostatnio ktoś polecał ją.
Aga Naplocha
My robiłyśmy ostatnio, też taka dygresja, robiłyśmy warsztat z talentami Gallupa. Nie wiem, Emilia, czy słyszałaś o tym teście Gallupa?
Parę słów o teście Gallupa
Emilia Obrzut
Tak, mam to zrobione.
Aga Naplocha
Masz zrobione. Jestem ciekawa Twojej piątki. À propos, pamiętasz może, co masz?
Emilia Obrzut
Strateżka numer jeden.
Aga Naplocha
Jest tam też Achieverka może? Bo tak mi gdzieś podpowiada intuicja.
Emilia Obrzut
Czekajcie, sprawdzę wam.
Aga Naplocha
To sprawdź.
Emilia Obrzut
A co macie wy?
Aga Naplocha
No tak. No to Paulina, pamiętasz swoje?
Paulina Kacprzak
Tak, ja mam Woo, Responsibility, Achiever, i muszę to też sprawdzić, ale na pewno te trzy.
Aga Naplocha
Ja mam na pewno Learner. Uwielbiam się uczyć. Maximizer, Achiever, Significance, i coś jeszcze. Już zapomniałam, ale generalnie. Lubię dużo, mocno. Intensywnie odhaczać.
Aga Naplocha
Ja mam jeszcze Relator i Communication i Activator. Co bardzo się zgadza.
Emilia Obrzut
Też mam Activator.
Aga Naplocha
No to chyba musimy zaktywizować jakiś biznes, słuchajcie, razem.
Paulina Kacprzak
Chyba tak, no.
Aga Naplocha
Także polecała nam tę książkę Monika, z którą miałyśmy warsztaty.
Emilia Obrzut
Naprawdę mega. Mega polecam. A jeszcze à propos Gallupa mogę Wam też sprzedać fajną anegdotę, ponieważ ja ostatnio faktycznie przechodzę jakiś mały kryzys albo zwątpienie odnośnie tego, co powinnam robić i w chwili totalnej frustracji (przed okresem) zapytałam na Instagramie kurde, weźcie mi, może Wy mi powiedzcie, co Waszym zdaniem jest moją mocną stroną? Bo może ja czegoś nie kumam. Nie, że ja mam jakieś wyobrażenie, ale to ewidentnie w Polsce chyba nie siedzi. No to weźcie, weźcie mi tu pomóżcie. I dostałam bardzo duży feedback, co było strasznie urocze. I bardzo wszystkim dziękuję tym osobom, jeśli nas słuchają. Ale okazało się, że to jest dosłownie 1 do 1 Gallup, nie? Że strategia, że wymyślanie i dowożenie rzeczy, no nie no, że aż sobie pomyślałam kurde, nie trzeba jednak tego Gallupa robić.
Aga Naplocha
Wystarczy Instagram zapytać.
Emilia Obrzut
Bo chyba inni to widzą, że to naprawdę nie jest tak, że to nie istnieje. Ale też miałam taką smutną, no nie wiem, dobra, jak dziewczyny, bo dzielimy parę tych Gallupa. Ale sobie pomyślałam kurde, całe życie przebalowane na tym co się robi najlepiej. Ale czy to kurde była dobra decyzja to nie wiem.
Paulina Kacprzak
Pewnie wszystko zależy. No ale à propos właśnie takiego pytania innych osób to jakiś czas temu jakaś koleżanka też się zastanawiała nad tym co w którą stronę i zawodowo i wysłała do znajomych ankietę, w której było kilka pytań na temat jej samej, żeby zobaczyć, jak widzą ją inni. I strasznie mi się to spodobało i niestety nie pamiętam, kto to zrobił. Ja oczywiście mam fatalną pamięć, ale bardzo mi zapadło w pamięć to, że w ogóle zrobiła taki krok, bo to jest też w sumie odważne, żeby zapytać, a na Instagramie to tym bardziej w ogóle. I jeszcze to ustrukturyzowała w taką ankietę, którą sobie później gdzieś tam przeanalizowała, więc to musiało być super ciekawe.
Aga Naplocha
Emilia, powiedz jeszcze, bo wspominałaś, że ktoś tam Cię zchallengował jakimś pytaniem w trakcie tego, jak rozwijać Patynę, to powiedz właśnie, jak Ty zdobywałaś tę wiedzę? Czy Ty byłaś, brałaś udział w jakimś programie inkubacyjnym? Jak to wyglądało? Ta Twoja edukacja tak bycia bizneswoman?
Emilia Obrzut
Ta edukacja się po prostu działa organicznie. Czyli trzeba było coś zrobić, więc się trzeba było czegoś nauczyć. Najczęściej bardzo szybko. Jeszcze wracając do tego, co było dla mnie trudne, bo w sumie to ma uzasadnienie w tym pytaniu, ale z reguły już później, jak wiecie, miałam już zespół, to i zespół mnie w bardzo wielu rzeczach wyręczał i robił to zresztą świetnie. To jak już do mnie była jakaś sprawa, to najczęściej była sprawa bardzo ważna, bardzo kiepska i trzeba ją było załatwić natychmiast. To to jest to, że już na samą górę też dochodzą jakieś tam fakapy. I pamiętam, że pojechałam sobie na wyjazd yogowy, na wyspę bezludną, żeby od tego odpocząć. I siedzimy tam całą naszą grupą i się opalamy na jakiś skałach. Dzwoni telefon. Telefon dzwoni. Dzwoni osoba z Patyny. Więc ja już wiem. Ja już wiem, że skoro dzwonią do mnie na bezludną wyspę, to to już jest, to nie będzie miła sprawa. I wszyscy Ci moi ci uczestnicy i uczestniczki tego wyjazdu już poszli na górę, właśnie na zajęcia z jogi.
Emilia Obrzut
A ja nie mogłam, bo musiałam odkręcać jakiś tam fakt. I pamiętam, że jak skończyłam, to tak wiecie, zachodziło słońce. Ja siedziałam sama na tej półce skalnej i wtedy pomyślałam sobie, że ja już jestem poza, nie. To był taki moment. Czasem chyba się tak ludzie czują, jak się rozstają z kimś, że już nie ma odwrotu, że to się wydarzyło właśnie teraz i to już. To też jest this is it. Że można się miętolić ze sobą à propos odejścia, tej odpowiedzialności, że okej, no to kto to będzie robił, że coś tam, że ja przecież obiecałam, że to moje. Ale po prostu przychodzi taka chwila, że już nie ma, nie ma jak. No dobra, więc to dlatego trzeba się było tego uczyć na bieżąco. Ale ja też jestem wielką zwolenniczką mentoringu i uwielbiam mieć mentorki i mentorów, i miałam ich od samego początku. I to są często też osoby, które wiecie, same były mentorowane. Ja zresztą teraz podaję to dalej i bardzo wierzę w taką bezinteresowną pomoc, bo sama ją otrzymałam.
Emilia Obrzut
Więc często się tak zdarzało. Może mam to szczęście, że spotykam takie osoby, które chcą mi pomóc. I znowu wracając do Karin, że trzeba też po tę pomoc jakoś tam sięgać, czyli po prostu prosić i tyle.
Paulina Kacprzak
Jesteś bardzo, bardzo multidyscyplinarna, i to jest z jednej strony duży atut, bo możesz robić wiele rzeczy, i masz dużo kompetencji, ale z drugiej strony pewnie są jakieś minusy takiej multidyscyplinarności, więc powiedz, jak Ty to widzisz? Jak to jest z Twojej perspektywy?
Ciężar multidyscyplinarności
Emilia Obrzut
No tak, brak, brak strategii na siebie. Myślę, że to nie za dobrze to o mnie świadczy. No ale jestem w takim impasie, muszę przyznać, i chętnie tutaj się poradzę kogoś, kto może mi coś doradzić, ale ja miałam takie poczucie, że ok, zasuwam w tych Stanach naprawdę ciężko. Naprawdę ciężko. Tak fizycznie i psychicznie. W sensie jakby był to duży wysiłek dla mnie i że super, bo to jest wiedza, którą ja mogę teraz wykorzystać tutaj w Polsce, że właśnie fajnie, że to są takie dosyć skuteczne narzędzia, pewnie też nowatorskie, że nie widzę dużo takich strategii na takim poziomie, jaki udało mi się tam stworzyć, więc że chyba ten rynek będzie spoko, na co rynek powiedział mi, weź, no nie wiem. No więc tutaj się nakładają dwa, jakby wiecie, dwa wątki. Jeden jest taki, że ja nie jestem chyba znana z tych strategicznych skilli, tylko jednak za mną się ciągnie trochę inna reputacja i my nawet o tym gadałyśmy przed podcastem. Wierzę, że pytania podcastowe dotyczą jakiejś tam mojej działalności sprzed paru lat, więc.
Emilia Obrzut
Więc wydaje mi się, że nie wszyscy wiedzą, czym się zajmuję, a z drugiej strony to, czym się teraz zajmuję, być może nie jest potrzebne, a być może ja też mam jakieś wyśrubowane oczekiwania na temat tego, jak to można robić. No bo przypuszczam, że fajne strategie robią po prostu agencje, które mają super klientów międzynarodowych, którzy to kumają. Mi się zdarzyło zresztą pracować przy dwóch naprawdę fajnych projektach w Polsce. Naprawdę super, więc wiem, że to jest możliwe. Ale przyznaję, że jestem w takim momencie, że nie do końca też nie do końca wiem, czy to ma sens, albo czy samo to ma sens. Ostatnio rozmawiałam z osobą, która była naszą klientką. Właśnie była jedną z osób, które wymyśliły brand Herself Health. To był ten brand o starszych kobietach i rozmawiałam z nią dokładnie o tym, które elementy mojego skillsetu byłyby dla nich najbardziej atrakcyjne. Moim marzeniem jest pracować przy wizji. To jest ten moment, gdzie te marki można od razu tak ustawić, żeby one już się skalowały nieprzypałowo, że tak powiem. Zwłaszcza, że naprawdę, te wszystkie małe pomysły są na maksa zorientowane na produkt, więc super jest zrobić im szybko coś, co im pomoże potem mieć to poukładane. I ona powiedziała, patrząc na to wszystko, co robię, że jednak design jest spoko, że przy tych wszystkich rzeczach to jednak projektowanie. Ja sobie pomyślałam... Dżizas. Wiecie, to jest jednak to była świetna praca. W sensie myślę, że jeszcze będzie, no taka turbo satysfakcjonująca. Po prostu wiesz, że robisz coś dobrego. Naprawdę nie robisz gniotów, ale jakby powrót z tego Eldorado do Polski jest, przyznaję, trudny. Ja się zastanawiam, co zrobić. Czy może otworzyć własne studio, czy może uczyć np. tego, co też jest jakąś opcją, ale no tak, jestem w rozterce i myślę, że przede wszystkim się bujam właśnie z tym, że nie jestem pewna czy ten mój profil jest dość jasny i czy to jest na pewno dobrze, że on jest tak szeroki, że może się warto jednak zawęzić. A z drugiej strony te projekty, które do mnie przychodzą i tak są o wszystkim. Więc chętnie posłucham Waszych rad.
Aga Naplocha
Super, że ktoś nas słucha. No tak, bo to jest takie wyzwanie. Każdy gdzieś tam się może, nie każdy, ale wiele osób mierzy się z tym na pewnym etapie rozwoju czy już przerobienia pewnych rzeczy, czy wskakiwanie na jakiś inny, inny poziom kompetencji, że gdzieś tam szukamy siebie. Więc ja jestem ciekawa. Emilia, co Ty tam kombinujesz.
Aga Naplocha
A nie macie takiego wrażenia też, nie wiem, czy to Was tak bardzo dotyczy, ale ja już tak mam kryzys wieku średniego i w ogóle to jest chyba taki moment, kiedy się zadaje sobie dużo pytań odnośnie w ogóle tych wszystkich kierunków, które się obrało lata temu i czy one na pewno są spoko i czy to już nie jest ten moment, w którym one już będą determinować resztę naszego życia, że tych wyborów to nie jest tak nieskończenie dużo. Więc myślę, że u mnie to jest na pewno część jakiejś takiej szerszej rozkminy, ale, no ale jest ona dość ważna. Więc znowu to jest pytanie też ile jakby... Ile miejsca w twojej tożsamości zajmuje praca? Jak bardzo się przez nią definiujesz? Myślę, że kreatywne osoby bardzo często definiują się bardzo. No więc jak tu nie trybi, to wiecie to. To po prostu rzutuje na dużo obszarów. No a co wymyśliła Aga? No nie wiem. Coś tam se myślę, no.
Paulina Kacprzak
Hahahahaha.
Aga Naplocha
No my będziemy trzymać się razem i obserwować. Ale też myślę, żeby jeszcze tak to wybrzmiało, to też jest bardzo ważne i takie też motywujące. To, co powiedziałaś wcześniej à propos sprzedaży. Najpierw Patyna, potem Simple As That, że po prostu to było takie Twoje dziecko, któremu poświęciłaś ogrom czasu i wysiłku. Ale z drugiej strony stwierdziłaś, że stworzę sobie kolejną markę i że to jest na maksa inspirujące, że jeśli jakiś projekt się kończy albo nie jest dla nas za bardzo korzystny, to można iść dalej i na Twoim przykładzie zobaczyć, że robisz dalej super rzeczy. Pewnie jeszcze ciekawszą skalę jeśli chodzi o tych klientów z kolektywu, więc może nie ma co się tak po prostu zawieszać na tej teraźniejszości, tylko gdzieś tam myśleć, że może za kolejnym winklem czeka coś jeszcze fajniejszego i nie ma co się tak na siłę tkwić w czymś, co nas jednak wypala.
Emilia Obrzut
To też jest kwestia tej gratyfikacji, bo ona jest odłożona w czasie. Moim zdaniem to ta pułapka, o której wam wspomniałam, czyli że ja chcę te wszystkie pieniądze, co tam włożyłam w to. Nie. To szansa na to, żeby to się stało, jest mała, ale to jak dużą częścią, ile drzwi mi otworzyło to doświadczenie founderskie, nie, jest zdecydowanie bardziej mierzalne. I ja przyznaję też, że cały czas jestem rozdarta, tzn. już się bardziej skłaniam w takie myślenie, że było warto, ale szczerze mówiąc nie wiem. I serio, tak jak powiedziałaś Aga, wydaje mi się, że tak. Pójście dalej, ale z takim właśnie poczuciem, że kurde najlepsze pomysły są w mojej głowie. Najlepsze. Nikt mi tego nie zabierze, więc nawet jeżeli ktoś mi nie chce powiedzieć, że zabrał mój projekt, ale zostawiam ten projekt komuś innemu. Zresztą wiadomo, to są sytuacje, które nam się zdarzają w pracy, że po prostu trzeba odejść od jakiegoś projektu albo no nie wiem, że zawsze będą następne. Zawsze będą następne. I dopóki nie przestaniemy mieć wyobraźni, to będzie dobrze.
Aga Naplocha
To jeszcze powiedz Emilia, czy jest coś poza AI, o którym tak długo nam tutaj fajnie i ciekawie opowiadałaś, co cię teraz rajcuje w pracy? Albo może niekoniecznie w pracy właśnie.
Emilia Obrzut
Wiecie co? Bardzo mnie, może inaczej... Bardzo dużą satysfakcję sprawia mi coś, w czym byłam fatalna w Patynie, ale myślę, że to była kwestia psychicznej presji, czyli zarządzanie zespołem. Po prostu nagle się okazało, że to super idzie i że chyba jestem w stanie. Wydaje mi się, że ja łączę organizacyjne skille. To jest też coś, co naprawdę wyszło z Patyny. Tam już ja byłam, przyznaję, czasem taką osobą, co tam prokrastynowała, ale to po prostu nie przechodziło w takich sytuacjach. To nie ma opcji, żeby tak prowadzić biznes, przy takim ciśnieniu i w tak małym zespole, więc ja się totalnie ogarnęłam organizacyjnie i wydaje mi się, że mam te rzeczy rozpykane na tyle dobrze, że to żre i że też z taką strategiczną wizją, za którą ja odpowiadam, no bo jestem, powiedzmy, na początku tego procesu, łatwo jest też osobom w zespole mieć lidera w strategu, bo to jest osoba, która nadaje ten kierunek i potrafi zadbać o to, żeby ta strategia była jakoś tam realizowana dobrze, ale też na pewno to, że ja jestem. Wydaje mi się, że jestem przesadnie zorganizowana. Zresztą nie wiem, czy dziewczyny mają też taką grupę na Facebooku, której jestem adminką, która ma 800 dziewczyn. Jezu. Jesteście w niej czy nie?
Aga Naplocha
Ja jestem. Nawet coś tam na niej kiedyś kupiłam.
Paulina Kacprzak
Ja się wypraszam! Proszę mnie wpuścić tam zara.
Emilia Obrzut
No i teraz właśnie są pytania kontrolne. Ale to też jest coś, co bardzo lubię. Przyznaję, kiedyś mi to sprawiało duży dyskomfort, bo mi się wydawało, że jak to nie rozumie ktoś tego, że przecież jest już napisane tutaj w regulaminie, nie? A teraz mam wrażenie, że się otworzyłam na to, że ludzie mają naprawdę różne modele operacyjne, że różne rzeczy u nich działają i po prostu się nie denerwuję. Ale z drugiej strony potrafię jakoś tak ogarnąć sytuację, że może ona jest w miarę transparentna dla wszystkich. Ja myślę, że ta transparentność też jest ważna. To mnie jeszcze jara. Poza tym nie wiem, czy coś mnie jeszcze w pracy jara. Nie jara mnie ostatnio aż tak praca, a muszę przyznać, że przez to, że jestem w domu swoim, to trochę odpoczywam. I też jestem w takim miejscu w Krakowie, gdzie się zbudowałam bardziej jako istota społeczna, jak to mi powiedziała moja przyjaciółka, niż zawodowa, że Warszawa była dla mnie takim miejscem, w którym się ukonstytuowała moja kariera. Kraków to jest miejsce, gdzie studiowałam i gdzie miałam przyjaciół i bardzo miło tutaj wrócić. Więc jara mnie ostatnio bieganie. Ale też robiłam risercz kto kiedy biega i jakie ma ubranie i kto sobie mówi „cześć” i na jakich trasach.
Aga Naplocha
Cała filozofia. To bardzo ciekawe, to widzimy się na Stravie, na pewno polecą kudosy za wszystkie wyjścia na bieganie.
Emilia Obrzut
Ja chowam swoje wyniki. Nie, nie. To nie zobaczycie tego tam.
Aga Naplocha
To szkoda. No to może kiedyś.
Emilia Obrzut
Na jakieś półtorej minuty, Aga.
Aga Naplocha
Dobrze. Emilia, wielkie dzięki. Dzięki za podzielenie się swoją historią, tym, co teraz robisz. To wszystko jest na maksa inspirujące. Trzymamy kciuki za to, żebyś znalazła swoją drogę, a jak nie ta to kolejna. Bardzo wierzymy w to, że wiesz, że Ty jesteś taką rakietą, która jak nie ten pomysł to znajdzie inny.
Emilia Obrzut
Coś się wymyśli, coś się wymyśli. Dzięki wielkie też wszystkim słuchaczom i słuchaczkom, że przebrnęli.
Aga Naplocha
Dzięki! Pa.
Paulina Kacprzak
Bardzo dziękujemy Wam za to, że byliście dzisiaj z nami. Notatki i linki do tego odcinka znajdziecie na naszej stronie designpractice.pl/057.
Aga Naplocha
A jeśli podoba Wam się nasz podcast, to zasubskrybujcie go w swojej ulubionej platformie podcastowej lub na YouTube. Śmiało zostawcie też swoje wrażenia w komentarzach na YouTube i na Spotify. Za wszystkie bardzo dziękujemy i wszystkie wnikliwie czytamy. Dzięki wielkie.
Paulina Kacprzak
A na nowe odcinki możecie liczyć w każdy pierwszy i 15 dzień miesiąca. Do usłyszenia za dwa tygodnie!
ZGarnij materiały
Dołącz do społeczności 20 tysięcy designerek i designerów 🤯 i otrzymaj „Finansownik freelancera” i nasz super „Ćwiczeniownik UX’’, zupełnie za fri! 🎉 Co 2 tygodnie wyślemy Ci też newsletter pełen konkretów z obszaru product designu! 😍